Czytając książkę Roberta Cialdiniego możemy przeczytać o tzw. w psychologii regule wzajemności, która mniej więcej przejawia się w formule większe ustępstwo w zamian za mniejsze ustępstwo lub po prostu ustępstwa za ustępstwo, jest to jedna ze skuteczniejszych technik sprzedażowych lub po prostu mających skłonić drugą osobę do dokonania pożądanej przez nas czynności, w zamian za prozaiczne, nic nie znaczące ustępstwo z naszej. Profesor Cialdini ostrzega jednak, że reguła ta działa najskuteczniej wtedy kiedy strona przeciwna o niej nie wie, natomiast w sytuacji w której druga strona również potrafi posługiwać się ową regułą, jest mniej na nią podatna oraz łatwo może uniknąć negatywnych konsekwencji swojego działania. Co łączy natomiast wyżej wymieniony fakt ze sprawą uchodźców zostanie wyjaśnione na końcu.   

Doszukując się źródła dla którego żadne z poszczególnych państw członkowskich Unii Europejskiej nie może odmówić azylu lub jakiejkolwiek pomocy uchodźcom należy wskazać na datę 26 sierpnia 1789 roku,  tego bowiem dnia została uchwalona Francuska Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela. Deklaracja z biegiem czasu wpłynęła na sposób myślenia oraz traktowania ludzkiego życia jako bytu bezcennego, wpisując w kanon każdego europejskiego państwa poszanowanie życia, własności (choć do dziś w ograniczonym charakterze oraz czego na pewno nie możemy powiedzieć o czasach rewolucji francuskiej której Deklaracja dotyczy), zapewniając każdemu obywatelowi bezpieczeństwo oraz prawo do sądu, a nawet umożliwiając wytoczenie powództwa przeciwko samemu Lewiatanowi. 

To właśnie wtedy stare greckie zasady etyki zostały przyodziane w, z pozoru, piękną, szatę moralności XVIII wiecznego oświecenia i trzeba było poczekać jedyne 220 lat aby spostrzec, że z dzisiejszej perspektywy król jest nagi. W całym tym poszanowaniu dla ludzkiego życia oraz ustanawianiu kolejnych międzynarodowych standardów zapomniano, że przecież już od dawien dawna na bliskim wschodzie również toczy się życie, być może zupełnie odmienne od tego do jakiego przywykli mieszkańcy Starego Kontynentu. Tam także miały miejsce przemiany,  skutkiem których już od XVII wieku o bliskim wschodzie można mówić jako o gospodarczym i intelektualnym zaścianku, gdzie  "historia toczyła się na opak". Kultura gospodarcza, społeczna oraz Islam, w którym wszelkie działania ludzkie mają za zadanie zbliżenie się do łaski Allaha oraz który silnie łączy religię z władza, wytyczyły społeczeństwom bliskiego wschodu odmienny od Europejskiego szlak. Jak zauważa David Landes, w tym samym czasie w którym w Europie walczono o prawa człowieka, w państwach Islamskich"Ludzie znajdujący się poniżej linii podziału nie mieli żadnych praw, nie znali dnia ani godziny. Mieli tylko obowiązki i musieli okazywać uległość. Opór był w zasadzie niemożliwy. Przed krzywdą można się było uchronić, tylko uciekając lub ukrywając się - stając się niewidzialnym i nikim. Jeden z bagdadzkich kalifów miał podobno powiedzieć: "Najlepiej żyje się temu, kto ma obszerny dom, piękną żonę i wystarczające środki do życia, kto zna nas ani my go nie znamy"[1].            

Dziś nie potrzeba żadnego tytułu naukowego aby stwierdzić, że kultura społeczeństw bliskiego wschodu różni się diametralnie od kultury europejskiej. Już na pierwszy rzut oka widać biedę wschodu oraz bogactwo Europy, to jednak nie wzięło się z nikąd, albowiem stanowi wypadkową drogi jaką obie odmienne kultury podążały przez kilkaset lat.

Kultura bliskiego wschodu to kultura pogardy dla nauki, m.in. w której od wynalezienia i wprowadzenia maszyny Gutenberga prowadzono ostrą cenzurę, a maszyn drukarskich na cały bliski wschód było mniej niż palców u rąk mych obu dłoni. Tutaj przekazywanie oraz zdobywanie wiedzy nie ma żadnego sensu, najważniejszym jest bliskość ku Bogu oraz życie w zgodzie z Koranem, który nomen omen jest niekiedy sprzeczny, oraz może być interpretowany na wiele sposobów. Brak poszanowania dla nauki pociąga za sobą implikacje przejawiające się w częstym zacofaniu gospodarczym państw oraz w stosowaniu przestarzałych, bardziej pracochłonnych technik wytwórczych.  

Po drugie należy zauważyć, że kultura bliskiego wschodu to kultura oparta na nieustannej walce, poczynając od zdobycia Konstantynopola przez Turków Osmańskich a kończąc na ostatnich wydarzeniach z Państwa Islamskiego. Już XVI wieczne Państwo Osmańskie ze względu na słabą tożsamość narodową obywateli, nieustanne ich ograbianie poprzez nadmierne opodatkowanie oraz walki wewnętrzne, które niemal nie ustawały po śmierci  Sulejmana Wielkiego nazywane było kolosem na glinianych nogach.

Po trzecie kultura Islamu stanowi przejaw nieposzanowania dla jakichkolwiek zasad kapitalizmu. Nie ma tutaj miejsca dla preferencji konsumenta, zwłaszcza w biedniejszych państwach, w których zasadniczy popyt wyznacza Koran. Należy przy tym powiedzieć, że sama kultura gospodarcza Islamu stanowi wyraźny pokaz społecznej pogardy dla perspektywicznych działań, tutaj przedsiębiorcze działanie od zawsze było ukracane bądź to przez działalność państwa, bądź przez działalność zawistnych sąsiadów. W kulturze Islamu nie ma miejsca dla wolności, w tym i wolności gospodarczej, dzieci nie są uczone inwestowania, mało kto decyduje się na niskie preferencje czasowe, w Islamie możemy także odnaleźć silnie zamiłowanie do teorii kosztu komparatywnego, oznaczające w skrócie wszystko dziś, nic w przyszłości (co ma zresztą związek z ofertą wiecznego życia po śmierci, nieustannymi zawirowaniami polityczno-społecznymi, brakiem poszanowania dla nauki oraz ludzkiej inteligencji wraz z wszechobecnym państwem prowadzącym typową gospodarkę nakazową) , a wszystko to stanowi gamę zachowań których Europejczycy oraz  Amerykanie z pewnością powstydziliby się. Jako świetny przykład Islamskiej kultury XXI wieku posłużyć może Dubaj, uznawany za najbardziej cywilizowane państwo wschodu i stanowiący zarazem przejaw wszelakiej konsumpcji ponad inwestycje.   

Jak już wcześniej wspomniałem państwa Islamskie zawsze były wykorzystywane do "legalnej grabieży" swoich obywateli, dlatego Ci nauczeni przez kilka lub kilkanaście pokoleń doświadczeń, próbują stosować podobna politykę w Europie. Nie bez przypadku Niemcy lub Anglia jako państwa o najwyższym poziomie kapitału oraz najwięcej oferującej polityce socjalnej są punktem docelowym wielu emigrujących muzułmanów, dla których największą wartość ma pełna konsumpcja oraz kompleksowe wykorzystanie państwa dla godnego życia. Państwa Europy niestety ułatwiają im sytuację poprzez rozdętą politykę socjalną, zachęcając do nadmiernego rozmnażania się, co w przyszłości może stanowić nie lada zagrożenie w drodze wykorzystania przez muzułmanów legalnych,  demokratycznych mechanizmów. To zaś w połączeniu z punktem trzecim może stanowić przyczynę negatywnych zmian kulturowych w Europie, najlepszym przykładem podobnej sytuacji są Stany Zjednoczone, które wskutek rosnącej liczby imigrantów zaczęły odchodzić od polityki kapitalizmu, na rzecz państwa opiekuńczego. Inne bowiem tendencje ekonomiczne w społeczeństwie, odmienne spojrzenie na preferencje czasowe oraz miłość do teorii kosztu komparatywnego dają skutki w postaci obniżenia ilości inwestycji, kapitału i pensji . To daje ostatecznie obraz w postaci rozleniwionego społeczeństwa oraz stagnacji gospodarczej.

Po czwarte i chyba najważniejsze, powinniśmy zastanowić się dlaczego mamy obejmować spuścizną Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela osoby które w większości swoich społeczeństw wykazują tak wyraźną paletę pogardy dla praw człowieka, zwłaszcza kobiet , które jakże często sprowadzone zostają jedynie do środka służącego reprodukcji. Niemalże w żadnej z kultur bliskiego wschodu nie uczy się szacunku do kobiet. Każdy chłopiec zaś uczony jest pogardy oraz pozycji dominującej mężczyzny nad matką, siostrą, żoną i kochanką.

Z perspektywy samej Deklaracji warto także wskazać, że stanowi ona przejaw umowy społecznej, umowy pod którą podpisał się każdy i nikt. Zabójstwo człowieka niezależnie czy w Berlinie, Mediolanie, Warszawie lub Porto stanowi zbrodnię ściganą z urzędu, i w każdym z tych państw motyw zabójstwa ze względu na wiarę stanowić będzie mord kwalifikowany. Tutaj powstaje także pytanie dlaczego mamy obejmować umową osoby, które nigdy nie mogłyby chociażby dać gwarancji przestrzegania jednego z jej punktów, i gdzie jedynie zabójstwo innego muzułmanina stanowi przestępstwo w świetle Koranu.

Tak właśnie dochodzimy do odpowiedzi na pytanie co łączy spostrzeżenie profesora Roberta Cialdiniego odnośnie szybkiej orientacji w zakresie użycia przeciwko nam reguły wzajemności z działaniami państw członkowskich Unii Europejskiej. Wpadliśmy bowiem w paradoks praw człowieka. Z jednej strony wiemy, że naszym obowiązkiem jest traktować życie człowieka z największym szacunkiem, z drugiej zaś jeżeli odmówimy godziwej ochrony prawnej uchodźcom podważymy podstawy naszej cywilizacji. Musimy jednak w końcu zorientować się, że oni to wiedzą i wykorzystują przeciwko nam. My zaś nie możemy pozostawać w tym wszystkim bezbronnymi, musimy podjąć jak najszybciej działania, bowiem historia począwszy od upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego, przez zdobycie Adrianopola, upadek Konstantynopola aż po przyjęcie krzyżaków pod skrzydła Rzeczypospolitej wielokrotnie pokazała, że nieroztropnie jest przyjmować wroga pod swój dach, wroga ogółu kultury Europejskiej, któremu w końcu będziemy musieli stawić czoła.   

Piotr Matyjak

[1] David Landes, Bogactwo i nędza narodów, Wydawnictwo Muza Spectrum, Warszawa 2005.