Choć ostateczne wyniki wyborów parlamentarnych potwierdziły większość dla Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie, partia Jarosława Kaczyńskiego- nieznacznie, ale jednak- przegrała wybory do Senatu. Czy w takiej sytuacji opozycja, mająca większość w Izbie Wyższej, może blokować prace rządu? Według politologów, komentujących wyniki wyborów, takiego problemu raczej nie będzie. 

"W polskim systemie ustrojowym Senat jest izbą refleksji, izbą bardziej opiniodawczą niż kreującą rzeczywistość prawną i polityczną. Jest to miejsce mniej istotne niż Sejm"-ocenił w rozmowie z portalem tvp.info. politolog z Uczelni Łazarskiego, Artur Wróblewski, którego zdaniem Izba Wyższa nie będzie tamą dla kontynuacji procesu zmian w Polsce. 

"Nigdy nie rozumiałem ekscytacji związanej z walką o Senat. W polskim systemie ustrojowym Senat jest izbą refleksji, izbą bardziej opiniodawczą niż kreującą rzeczywistość prawną i polityczną. Często trafiają tam starsi politycy, trochę w drodze emerytury. W praktyce ta izba, jeśli zostanie przejęta przez opozycję, nie może niczego zastopować, zaszkodzić partii rządzącej. Co najwyżej może opóźniać, coś zmieniać, sugerować, opiniować"-wskazał rozmówca portalu tvp.info.

W ocenie eksperta, fakt, że Senat trafi w ręce opozycji to kwestia bardziej prestiżowa czy też symboliczna, która nie będzie miała wielkiego znaczenia dla "kontynuacji i pogłębiania reform, które rozpoczęły się w Polsce”.

Co się stanie, jeżeli senatorowie odrzucą ustawę przejętą przez Sejm? Zgodnie z sugestiami Izby Wyższej, trzeba będzie ustawę poprawić. 

"Jeśli ponownie zostanie ona odrzucona, można przegłosować w Sejmie decyzję Senatu i przeforsować tę ustawę. Zatem Senat ma kompetencje polegające na opiniowaniu propozycji legislacyjnych, które trafiają z Sejmu, ale tak naprawdę nie może zablokować propozycji Sejmu, ponieważ może ona zostać powtórnie przegłosowana większością zwykłą (231 posłów) przez Sejm"-wskazał Wróblewski. Jak dodał politolog, prawdziwym problemem byłaby sytuacja, gdyby w ręce opozycji trafił urząd prezydenta, co "wydaje się mało prawdopodobne, choć zawsze możliwe". Ostatecznie bowiem to, czy ustawa stanie się prawem, zależy decyzja prezydenta. 

"Prezydent może wetować ustawy i wtedy, według polskiej konstytucji, potrzebna jest większość kwalifikowana 3/5 posłów, by weto prezydenckie zneutralizować. W praktyce oznaczałoby to, że potrzeba 276 posłów do odrzucenia weta. Takiej większości nie ma obóz rządzący"-wskazał wykładowca Uczelni Łazarskiego. 

Podobną opinię na temat znaczenia przejęcia przez opozycję Senatu wyraził w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl inny politolog, Dawid Piekarz z Instytutu Staszica. 

"Z politycznego punktu widzenia większość dla opozycji w Senacie nie będzie wielkim problemem dla PiS, bo w Sejmie partia Jarosława Kaczyńskiego ma na tyle dużą większość, że wszystkie weta senackie może odrzucać"-wskazał ekspert, dodając, że sprawa ma jednak również drugi wymiar: symboliczny. 

"(...)PiS szedł po miażdżące zwycięstwo, a okazuje się, że w Senacie, minimalnie, ale jednak przegrał. To da wiatr w żagle opozycji i wleje w jej serca nadzieję na jakieś nowe działania, zwłaszcza przed wyborami prezydenckimi."-skomentował Dawid Piekarz. Zdaniem rozmówcy DoRzeczy.pl, "opozycja będzie rozdmuchiwała do wielkich rozmiarów" fakt zdobycia jednego czy dwóch mandatów więcej od PiS. 

yenn/Fronda.pl