Jan Paweł II, Benedykt XVI, Franciszek – wszyscy ci papieże wielokrotnie mieli styczność z piłką nożną, ale jaki był ich faktyczny stosunek do sportu? Numerem jeden pod tym względem był zdecydowanie papież Polak.

Zainteresowania ludzi będących na świeczniku lub będących u władzy zawsze ciekawiły resztę społeczeństwa. A że sport, w tym najbardziej piłka nożna, to bardzo popularne rozrywki, to nic dziwnego, że wiele znanych osobistości ma z nimi do czynienia. Owa miłość do piłki nożnej nie omija też Watykanu i jego najważniejszego mieszkańca, czyli papieża. Można pokusić się o tezę, że dwaj z trzech ostatnich papieży byli mocno związani z piłką nożną, a trzeci tak trochę.

Cracovia Pany!

Być może w tej kwestii trudno być obiektywnym, ale też wiele faktów przemawia za tym, by Jana Pawła II mianem papieża sportu. Już w młodości Karol Wojtyła kochał sport, ruch i aktywny tryb życia. Przeprowadzka z Wadowic do Krakowa w 1938 roku, gdy Wojtyła miał 18 lat jeszcze bardziej splotła go ze sportem, a w szczególności z piłką nożną. Młodzieńczą miłością została Cracovia. Klub piłki nożnej wzbudzał sentyment nawet w ostatnich latach życia Jana Pawła II. „Miłość Ojca Świętego do Pasów była wielka. To była pierwsza, młodzieńcza miłość, a ta bywa najmocniejsza. Sympatia Jana Pawła II do Cracovii była powszechnie znana, nigdy się z nią nie krył” – mówił na łamach sportowefakty.wp.pl ksiądz Edward Pleń, krajowy duszpasterz sportowców. W latach, gdy Wojtyła „zakochał się” w Cracovii, była ona czołowym klubem piłki nożnej w Polsce, mistrzem kraju. Jako uczeń seminarium kapłan pojawiał się na meczach „Pasów”. Gdy był już papieżem, często pytał gości z Polski o Cracovię. JP II był jedynym człowiekiem na świecie, który jednocześnie należał do socios FC Barcelony i Realu Madryt. Był też pierwszym papieżem, który obejrzał z trybun mecz piłkarski. Delegacja Cracovii odwiedziła Jana Pawła dwukrotnie. W styczniu 2005 roku podczas pozowania z drużyną na prywatnej audiencji rzucił do zawodników: „Cracovia Pany!”. Był już wtedy mocno schorowany, a kilka miesięcy później zmarł. Dla niego Cracovia zastrzegła numer jeden na koszulce i nikt już nie może grać w tym klubie z takim numerem.

Piłka nożna najpiękniejsza na świecie

Kto wie, czy miłość do futbolu nie paliła i pali się większym ogniem w sercu papieża Franciszka? Z racji tego, że pochodzi z Argentyny, a w Ameryce Południowej piłkę nożną traktuje się jak religię. I nie ma w tym krzty przesady. Emocje, żywiołowy doping, zaangażowanie – to norma w tamtych regionach. Zanim został papieżem, przez lata był zagorzałym kibicem Atletico San Lorenzo, klubu ze stolicy Argentyny – Buenos Aires. Od małego Jorge Bergoglio kochał piłkę nożną, grywał całymi dniami na ulicy. Nic więc dziwnego, że sentyment pozostał, choć z racji wieku i pełnionej funkcji już tak bardzo nie jest zaangażowany w futbol.  Ale papież Franciszek docenia sport i piłkę nożną. - „Sport pozostaje w istocie, wielką szkołą, pod warunkiem, że uprawia się go kierując właściwie sobą oraz szanując drugiego. Sport jest językiem uniwersalnym, ukazując historię wielu osób, które dzięki niemu pokonały wykluczenie, ubóstwo i kalectwo, aby stać się inspiracją dla innych” – mówił papież podczas spotkań włoskimi dziećmi i młodzieżą.

Sen ważniejszy od finału

Do ciekawej sytuacji doszło w 2014 roku. W finale Mistrzostw Świata w piłce nożnej zagrały ze sobą drużyny Argentyny i Niemiec. Media szybko podchwyciły „smaczek” tego spotkania i określiły go mianem „finału papieży” lub „derbami Watykanu”. Tamtego lata w posiadłości w Ogrodach Watykańskich mieszkał papież Franciszek i papież-senior, czyli Benedykt XVI. Prefekt Domu Papieskiego wyznał mediom, że namawiał niemieckiego papieża, żeby wspólnie z Franciszkiem oglądali w telewizji finał MŚ. „Benedykt XVI podziękował, ale wolał pójść spać” – tłumaczył arcybiskup Georg Gaenswein. Papież Franciszek w takich okolicznościach również nie zdecydował się na oglądanie meczu. Może i dobrze, bo górą wtedy byli Niemcy, co dla wszystkich Argentyńczyków długo czekających na sukces, było bolesną sprawą. Skoro jesteśmy już przy Benedykcie XVI, to również darzy piłkę nożną sentymentem, ale uczucie nie jest nawet porównywalne do wspomnianych Jana Pawła II i Franciszka. Niemiec wyznał w jednym z wywiadów, że jako Bawarczyk kibicuje Bayernowi Monachium. „Futbol to piękna gra” często powtarzał papież-senior.

Udział w nielegalnych grach hazardowych jest karany. STS S.A. (dawniej Star-Typ Sport Zakłady Wzajemne Spółka z o.o.) posiada zezwolenie wydane przez Ministra ds. Finansów Publicznych na urządzanie zakładów wzajemnych. Hazard związany jest z ryzykiem.