Premier Mateusz Morawiecki był dziś na konferencji prasowej Wielogłowach pytany o swoją ocenę funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Szef rządu przyznał, że jego zdaniem Izba nie spełniła oczekiwań.

- „Jakby ktoś mnie spytał, czy z mojego punktu widzenia Izba Dyscyplinarna (Sądu Najwyższego - PAP) spełniła oczekiwania, to powiem, że niestety nie bardzo, ponieważ znam wiele przypadków sędziów, którzy nie zostali do tej odpowiedzialności pociągnięci”

- powiedział dziś premier Mateusz Morawiecki.

Wskazał, że każda reforma potrzebuje przeglądu i nadszedł czas na taki przegląd w kwestii reformy wymiaru sprawiedliwości.

- „To dobry czas, żeby zrobić rachunek sumienia, podsumować, co wyszło, a co nie wyszło”

- podkreślił.

- „Oczywistą rzeczą w każdej grupie zawodowej jest, że ważne są mechanizmy kontrolne, żeby była odpowiedzialność za jakość pracy. Takie mechanizmy są potrzebne. Aby sędziowie nie podejmowali decyzji contra factum, aby nie było działań, które rażąco odbiegają od kanonów życia społecznego. Słyszeliśmy o wielu karygodnych czynach, zdarzeniach z udziałem sędziów, i wszyscy dopytywaliśmy, czy coś się z tym dzieje, jakoś reaguje? Dlatego powołaliśmy Izbę Dyscyplinarną. To jedyna przyczyna”

- wyjaśniał.

15 lipca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiast wstrzymać funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Tego samego dnia polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis pozwalający TSUE na stosowanie środków tymczasowych dot. polskiego sądownictwa jest niezgodny z konstytucją. Dzień później TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce jest niezgodny z prawem Unii Europejskiej. W ub. piątek szef klubu PiS Ryszard Terlecki zapowiedział, że „wychodząc naprzeciw oczekiwaniom trybunału”, Zjednoczona Prawica wprowadzi zmiany dotyczące m.in. Izby Dyscyplinarnej.

kak/PAP