Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki przyrównał Lecha Wałęsę do... Ala Capone, stwierdzając, że tak jak słynny gangster ostatecznie odpowiadał przed sądem nie za działalność mafijną, ale za przestępstwa podatkowe, tak też Wałęsa ma problemy z prokuraturą z uwagi na kłamstwo w sprawie podpisów.

"Al Capone został aresztowany i skazany za to, że nie płacił podatków, a nie za to, że jego ludzie mordowali. Tak samo dzisiaj Lech Wałęsa nie będzie odpowiadał, że donosił na kolegów za pieniądze, tylko za to, że skłamał w żywe oczy, gdy chodzi o jego podpisy" - powiedział Czarnecki w programie "Polityczna Kawa" w TV Republika.

Jak dodawał Czarnecki, sytuacja Wałęsy jest bardzo klarowna i nie wymaga specjalnego komentarza.

"Sytuacja przypomina złodzieja, który przyłapany na gorącym uczynku krzyczy, że to nie jest jego ręka. Sytuacja jest oczywista dla każdego, kto interesuje się nowoczesną sytuacją Polski" - powiedział polityk.

Jak skonstatował gorzko Czarnecki:

"W stanie wojennym myśleliśmy, że Wałęsa jest takim Robin Hoodem, którego nikt nie może zabić, a okazało się, że on jest Robin Hoodem, który popełnia samobójstwo na naszych oczach z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc".

przk/niezalezna.pl