Informacje o kolejnych prześladowaniach chrześcijan już niemal nikogo nie poruszają. Tytuł sugerujący, że znów zamordowano ludzi tylko dlatego, że wierzą w Chrystusa nie obchodzi nawet samych ochrzczonych z krajów, gdzie panuje pokój. Co się z nami stało?

"Open Doors" opublikował doroczny "Indeks prześladowań", z którego wynika, że w 2015 r. doszło do dalszego wzrostu prześladowań chrześcijan. Aż 100 milionów naszych braci w wierze było prześladowanych. Z kolei 105 tys. chrześcijan rocznie, czyli co 5 minut - jeden ginie za wiarę. Raport "Open Doors" jako główny powód prześladowań wyznawców Chrystusa wymienia radykalny islam.

Pewnie wielu z was spyta - takie są fakty i co z tego? Przecież mi też jest źle, bo mam chore dziecko, brak pracy, perspektyw, czy pieniędzy. Kłótnia w rodzinie, alkoholizm, nowotwór, milczenie. Nie czuję, żeby to Boga obchodziło.

Może nawet niektórzy się zasmucą, wzruszą ramionami, dadzą jednorazowo 5 zł na "Pomoc Kościołowi w Potrzebie", odmówią "Zdrowaśkę".

Według statystyk na świecie jest 2,2 mld chrześcijan, w tym 1,254 mld katolików. Czy taka grupa naprawdę nic nie może? A może my, żyjący we względnym pokoju, zbyt skupieni na własnym losie, po prostu już nie chcemy wiedzieć? Bo prześladowani są "gdzieś tam" w miejscach, w których nigdy nie byliśmy i prawdopodobnie nigdy nie będziemy. Prześladowani byli, są i będą.

Od 2009 r. około 40% Polaków uczestniczy regularnie w niedzielnej Eucharystii i 16% przyjmuje Komunię św - wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Prześladowani chrześcijanie nie wyrzekają się Chrystusa i są mordowani właśnie z tego powodu. Jeżeli 40% Polaków uczestniczy we Mszy Świętej, ale 24% z nich nie przyjmuje Komunii Świętej, to świadczy o tym, że nie rozumieją, czym ta Eucharystia jest.

Bóg cierpi razem z mordowanymi, niewinnymi chrześcijanami, ale cierpi także z Tobą w Twojej codzienności. Jeżeli masz poczucie, że Boga nie ma przy Tobie, że Go nie interesują Twoje problemy, powiedz Mu o tym. "Nie lękaj się cierpień, Ja jestem z tobą” (Dz. 15) - zapewnia nas o tym wielokrotnie. Myśli sprzeczne z Jego wypowiedziami podsuwa nam szatan po to, by odłączyć nas od radości życia z Bogiem.

Jeżeli według danych amerykańskiego ośrodka badawczego Pew Research Center w Polsce 92,2 proc. Polaków to katolicy, a 40 procent chodzi regularnie do Kościoła, a tylko 16 procent z nich przyjmuje Eucharystię to coś z tym naszym katolicyzmem jest nie tak. Chodzi mi o tych, którzy przychodzą jedynie z przyzwyczajenia, z tradycji, czy dlatego, żeby się nie czepiał ktoś z rodziny, czy sąsiad.

Bóg nie umarł 2000 lat temu, wciąż żyje! Chrześcijanie wierzą w Boga Żywego, czyli działającego! Boga, który daje nam Siebie zupełnie za darmo właśnie w Eucharystii po to, byśmy mogli kochać. Zaprasza nas na Ucztę, z której korzysta jedynie 16 procent. Kiedy idziemy na przyjęcie przygotowane przez bliską nam osobę i odmawiamy zjedzenia przyrządzonych z sercem dań, niedziwne, że takiej osobie może zrobić się przykro. Bogu również jest przykro, kiedy Go odrzucamy.

Może chociaż to mocne świadectwo naszych braci, którzy nie boją się wyznać, że Chrystus jest ich Bogiem i oddać za to całe życie będzie dla nas źródłem refleksji nad tym, jakimi jesteśmy chrześcijanami. Może chociaż przyjdzie nam myśl, że są gdzieś ludzie, którzy dla Chrystusa oddadzą wszystko, podczas gdy my jesteśmy zbyt zajęci, zbyt zmęczeni, zbyt leniwi, by spotkać się z Nim w Eucharystii, chociaż Kościołów katolickich u nas "do wyboru do koloru" w tak bliskiej odległości, że denerwujemy się, kiedy słyszymy dzwony.

Co się stało z nami Katolicy, że mamy "gdzieś" fakt, że nasze siostry i bracia giną?

Karolina Zaremba