"Pojednanie polsko-ukraińskie jak najbardziej jest możliwe. Świadczy o tym długa historia dialogu, pojednania i wzajemnego szacunku, widoczna chociażby w relacjach polsko-niemieckich, a zatem i w tym przypadku pojednanie jest jak najbardziej możliwe" - powiedział portalowi Fronda prof. Jan Żaryn.

Jak dodał, nie jest to jednak rzecz bezwarunkowa. 

"Są jednak dwa warunki do spełnienia: przede wszystkim oparcie tego pojednania na prawdzie historycznej, a drugim warunkiem, siłą rzeczy, jest cierpliwość. Bez wątpienia chodzenie na skróty okazuje się nieskuteczne. A taką próbą pójścia na skróty było dławienie przez nas samych jako Polaków, rzeczywistej pamięci o ludobójstwie na Kresach Południowo-Wschodnich, zabijanie tego obrazu w rodzinach wołyńskich, tak, by ten obraz nie wchodził na szerszy grunt w opinii publicznych. Było to nie tylko działanie nieskuteczne, ale także źle służyło relacjom polsko-ukraińskim. Chodziło o to, by przyspieszyć proces zbliżania się przez Polskę i Ukrainę do wspólnej polityki w oparciu o świadomość istnienia wspólnego niebezpieczeństwa dla nas, czyli Rosji. Założenie partnerstwa i pojednania wobec istnienia trzeciego podmiotu grożącego okazało się niewystarczające. Ono musi być pogłębione autentycznym przeżyciem pojednania między narodami" - wskazał historyk.

"A ten stan wymaga właśnie prawdy i cierpliwości. Dziś jesteśmy w już w lepszym położeniu, ponieważ ta prawda z naszej strony wybrzmiała, a Polacy wiedzą, że straszne zbrodnie, jakie miały miejsce na Wołyniu można określić wyłącznie w kategorii ludobójstwa. Ten termin nikomu nie uwłacza, jest jedynie obiektywnym opisem dramatu, który się wówczas wydarzył i którego ofiarą była cywilna ludność polska mieszkająca na tamtych terenach. Jedyną „winą” pomordowanych na Wołyniu była narodowość polska. Ta wiadomość musi burzyć dotychczasowy model przyjaźni i pojednania oparty bardziej na funkcjonowaniu świadomości wspólnego politycznego przeciwnika, który jawi się jako zagrożenie, zarówno dla Ukrainy, jak i współczesnej Polski" - dodał.

Profesor stwierdził następnie, że już dziś można mówić o polsko-ukraińskim pojednaniu, z tym, że oparte jest ono na utylitarnym przekonaniu o wspólnym zagrożeniu przed Rosją. To jednak zbyt słaba podstawa, by zbudować na tym trwałą więź.

"Oczywiście, pojednanie na poziomie politycznym jest stale realizowane. Jeśli jednak będzie ono opierać się wyłącznie na utylitarnej potrzebie wynikającej z faktu istnienia wspólnego przeciwnika- Rosji, to zostanie ograniczone w swoich skutkach i faktycznych możliwościach funkcjonowania. Rzeczywiste pojednanie nie może zamykać się tylko na płytkim widzeniu wzajemnych relacji, ale również na bardzo mocnym przeżyciu tego, co wówczas wydarzyło się w historii. Ten element jest niezbędny, ponieważ my, jako Polacy, a ze swojej strony być może również Ukraińcy, choć z innego powodu, możemy mieć bardzo rozliczne obawy dotyczące wzajemnego sąsiedztwa. My możemy obawiać się tego, czy w narodzie ukraińskim nigdy nie odezwie się ponownie takie szaleństwo, by brutalnie mordować niewinne kobiety i dzieci, by brutalnie unicestwiać „przeciwnika”, jakim był naród polski. Ukraińcy natomiast mogą mieć swoje obawy, dotyczące choćby tego, czy jesteśmy w stanie przyjąć fakt, że nasze dziedzictwo kresowe jest nie sytuacyjnie, zaś trwale, w rękach innego narodu. Liczymy tylko na to, a niczego więcej nie możemy zrobić, by ten naród docenił to dziedzictwo i miał świadomość, że jest jego opiekunem. Takich tematów, które oba narody muszą wzajemnie „przełamać”; tematów, gdzie potrzeba bardzo głębokiego dialogu, jest sporo. W ciągu ostatnich dwudziestu paru lat niepotrzebnie ich unikaliśmy, ponieważ przez cały czas był „ten zły”, czyli Rosja. Federacja Rosyjska miała być tu „lepiszczem”, jej istnienie miało w pewnym sensie zastąpić wszystkie trudne tematy. Jednak niepokój wobec Rosji nie zastąpi tych pokładów „białych plam” w historii. Nie można zaniechać faktycznego dialogowania w oparciu o prawdę, taką, jaką każdy z naszych narodów odczuwa" - powiedział portalowi Fronda.pl prof. Jan Żaryn.

 

ol/Fronda.pl

komentarz prof. Jana Żaryna ukazał się pierwotnie na portalu Fronda.pl 10 IX 2016