Tego nikt się nie spodziewał. Platforma Obywatelska stała się jednym z głównym hamulców unijnego Funduszu Odbudowy w całej UE, a Borys Budka na konferencji prasowej wykazał się skrajnym eurosceptycyzmem przekonując, że Bruksela nie może mieć do powiedzenia więcej niż w Warszawa w kwestii wydatkowania unijnych środków. Komentując te wydarzenia europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski przyznaje, że Bruksela „podnosi brwi”.

Aby przyjęty przez RE budżet UE i unijny Fundusz Odbudowy mógł zostać zrealizowany, ratyfikować muszą go wszystkie państwa członkowskie. W Polsce ratyfikacji sprzeciwia się Solidarna Polska, widząc w niej zagrożenie dla suwerenności. Wobec tego do ratyfikacji nie wystarczą głosy Zjednoczonej Prawicy. Za zagłosuje najpewniej Lewica, która w ub. tygodniu porozumiała się z rządem ws. KPO. Okazuje się jednak, że na złość Prawu i Sprawiedliwości, sprzeciwić się ratyfikacji gotowa jest Platforma Obywatelska.

Wczoraj ogromne emocje wywołało wystąpienie Borysa Budki, które zdawało się brzmieć raczej jak głos któregoś z liderów Konfederacji. Budka przekonywał, że nie można zaufać Brukseli kwestii kontroli nad transparentnością wydatkowania Funduszu Odbudowy.

- „Nie może być tak, że bez głosu polskiego parlamentu o środkach wydatkowanych z KPO będą decydować wyłącznie polscy i brukselscy urzędnicy, że Parlament Europejski będzie miał więcej do powiedzenia, aniżeli polski parlament”

- mówił przewodniczący PO.

W rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem na antenie Telewizji Republika europoseł Jacek Saryusz-Wolski zwrócił uwagę, że postawa Platformy Obywatelskiej, będącej członkiem Europejskiej Partii Ludowe, jest kompletnie niezrozumiała dla Brukseli.

- „Powoduje podniesienie brwi. Tak, jak dotąd przyjmowano tam z zadowoleniem posłuszeństwo opozycji totalnej wobec oczekiwań brukselsko-berlińskich. Tym razem tego zrozumienia nie ma, ponieważ stają teraz w poprzek temu, co jest teraz głównym celem - czyli dokończenie tego rozstrzygnięcia finansowego, które dopiero potem zmaterializuje się w postaci planów odbudowy”

- zauważył polityk.

- „W Brukseli jest teraz oczekiwanie, że opozycja przestanie w ten sposób traktować, tak ważną europejską sprawę”

- podkreślił.

kak/Telewizja Republika, niezalezna.pl