Broń. Jak skuć bramy piekła Różańcem Świętym Michaela Vorisa to arcyciekawa pomoc w odmawianiu różańca świętego. Pismo Święte i Tradycja uczą, że na wojnie o zbawieni duszy większość przegrywa. Matka Boża podarowała nam jednak różaniec, wielkie modlitewne wsparcie duchowych zmagań. Wydana przez AA książka Vorisa uświadamia, jak ważne jest, by z tego matczynego daru korzystać.

 

Od tytułu aż po ostatnie zdania praca naszpikowana jest terminologią wojskową. Voris, znany także w Polsce amerykański dziennikarz katolicki, przypomina, że nasze tutaj życie to nieustanna walka z diabłem, w której stawką jest zbawienie. Modlitwa różańcowa, przyznaje, jest trudna, wymagająca, zmuszająca do ciągłego zmagania się ze słabościami, rozproszeniami i niechęcią. W tym tkwi jednak jej wielka wartość; staje się odmawianie różańca prawdziwą szkołą duchowej walki z siłami piekła. Po różaniec, sądzi Voris, powinny sięgać nie tylko kobiety; także dla mężczyzn to doskonałe narzędzie duchowego doskonalenia. Ich właśnie Voris chce zachęcić do modlitwy.

I rzeczywiście, jeśli można tak powiedzieć, książka Vorisa czyni różaniec nieco łatwiejszym. Autor inspirującym i żywym językiem przechodzi przez wszystkie tajemnice, prowadząc czytelnika do lepszego ich zrozumienia. Nie znajdziemy tu zawikłanych wyjaśnień teologicznych; nie będzie też skomplikowanej filologicznej egzegezy Pisma. Prowadząc czytelnika przez kolejne wydarzenia Nowego Testamentu Voris chce przede wszystkim uświadomić, że na polu bitwy o zbawienie nigdy nie wolno odpuszczać: walka o duszę toczy się właśnie teraz, tutaj, a diabeł nie przepuszcza żadnych okazji do ataku. Książka Vorisa to tak naprawdę prosty, przystępny i autentyczny komentarz do słów Pisma; to rozważania cenne dzięki wielkiej gorliwości autora i jego nieustannemu zwracaniu nam uwagi na konieczność wyboru między Królestwem Bożym a bramami piekła.

Voris pokazuje z wielką żywotnością, jak wielką wagę dla naszego zbawienia może mieć ta wspaniała modlitwa, różaniec - i jak bardzo pogrążony jest szatan, kiedy ją świadomie odmawiamy. Po lekturze „Broni” staje się tym jaśniejsze, że Matka Boża dała nam narzędzie, z którego po prostu musimy korzystać, a jeżeli tego nie robimy, to doprawdy trudno szukać usprawiedliwienia innego niż lenistwo – bo dzięki uwagom Vorisa nie da się już zasłaniać niewiedzą o mocy różańca.

Interesującym dodatkiem do książki jest aneks z cytatami z Pisma Świętego. Autor używa ich sam walcząc w ten sposób z rozproszeniami. To cenna pomoc i ciekawa metoda modlitwy, dla bardzo wielu może okazać się właśnie tym, czego potrzebują by wreszcie zacząć regularnie odmawiać różaniec.

Zwłaszcza w październiku Kościół wzywa nas do częstej modlitwy różańcowej. Komu niełatwo temu sprostać, niech sięgnie po książkę Vorisa.

Paweł Chmielewski