Co łączy Papieża Franciszko i Kiko? Czy św. Franciszek, gdyby żył dziś, byłby inicjatorem Drogi Neokatechumenalnej? Takie myśli mnie nachodziły, kiedy czytałem wywiad z Inicjatorem Drogi przeprowadzony 26 grudnia przez Salvatore Cernuzio dla zenit.org.

Pierwszego lutego 2014 roku w Auli Pawła VI papież Franciszek dokona posłania rodzin na misje ad gentes. „Ten papież pozostawia mnie bez słowa!" - mówi Kiko. „Jest zaskakującym człowiekiem i jego charyzmat jest genialny. Pierwszą rzeczą, którą powiedział mi, kiedy go poznałam było: Jakiego wspaniałego bałaganu dokonałeś w Kościele! Musisz nadal to kontynuować. Na prywatnej audiencji we wrześniu powiedziałem mu: Ojcze, jestem grzesznikiem, a on odpowiedział: Tak więc jest nas dwóch: ty i ja! I dodał: Odwagi Kiko, jesteś odpowiedzialny za ważny charyzmat, szanuję każdą twoją decyzję. Byłem bardzo poruszony tymi słowami Ojca Świętego, jak i jego miłością do najsłabszych, jego uporem w "wychodzeniu na zewnątrz, aby pomagać i zwracać uwagę na ubogich, chorych i starszych ludzi. Bóg mówi do Kościoła przez tych ludzi. Co więcej, czuję się bardzo zjednoczony z Ojcem Świętym, ponieważ wybrał imię na cześć świętego Franciszka z Asyżu, świętego, z który zawsze byłem związany. W slumsach Madrytu, chciałem przejść się z Biblią, gitarą, wizerunkiem Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny oraz portretem św Franciszka, namalowanym przez Cimabue. Franciszek był zawsze blisko mnie i jest moim "opiekunem", cieszę się, że papież wybrał go również jako "patrona". Wreszcie, bardzo cenię fakt, że papież atakuje klerykalizm i promuje rolę świeckich w Kościele. Modlę się za niego, za jego misję, i za to aby mógł znieść krytykę, która na niego spada. Jest wielu ludzi, którzy skarżą się, że papież Franciszek "desakralizuje" postać Ojca Świętego i tak dalej. Bóg mu pomoże i Najświętsza Dziewica da mu siłę”.

Słowa, które poruszają serce. Może jestem zbyt patetyczny w ocenie, ale czytając to miałem wrażenie, że to spotkanie dwóch współczesnych Franciszków, zafascynowanych Dobrą Nowiną o Jezusie Chrystusie. Gdyby Biedaczyna z Asyżu żył dzisiaj, czy byłby inicjatorem Drogi Neokatechumenalnej? Niewątpliwie są to rozważania na poziomie teologicznej fikcji. Nie sposób jednak nie mieć wrażenia, że zarówno Papież, jak i Założyciel Drogi, mają wiele wspólnego ze św. Franciszkiem z Asyżu.

Kiko, zapytany co motywuje rodziny do poświęcenia się misjom, odpowiada: „Pochodzi to z chrześcijańskiej inicjacji. Ważne jest, aby przynieść itinerarium inicjacji chrześcijańskiej we wszystkich parafiach, sadzenie nasion naszego chrztu, tak aby nowym człowiek mógł się narodzić. Święty Paweł mówi, że Chrystus umarł za wszystkich, a więc człowiek nie może już żyć dla siebie. Potępienie człowieka polega na oddzieleniu się od Boga przez grzech pierworodny, który zobowiązuje go do życia dla siebie. Człowiek odnajduje szczęście tylko, kiedy "ja" jest spełnione, a jednak pozostaje niedosyt, bo nie może dać siebie samego, nie może kochać tak, jak Chrystus nas umiłował, oddając swoje życie na krzyżu. Dlatego te rodziny, dzięki drodze inicjacji chrześcijańskiej, dzięki wspólnocie, która ich podtrzymuje, katechezom, dzięki Słowu Bożemu, pogłębiają swoją wiarę i zaczynają sobie uświadamiać, że Bóg wzbudza w nich chęć „opuszczenia” , aby dać siebie samych, to wielka rzecz”.

Nie trudno zauważyć w tej wypowiedzi ducha franciszkańskiego, koherentnego z duchem i nauczaniem Kościoła. Wiara, która rodzi się ze słuchania Słowa we wspólnocie, która rodzi brata do gotowości oddania swojego życia za drugiego. Duch ewangeliczny, który był bardzo charakterystyczny dla pierwszych wspólnot franciszkańskich. Pierwszego lutego papież Franciszek dokona posłania rodzin na misje ad gentes. Na pytanie, co to są za rodziny, Argüello odpowiada: „Prawie wszystkie pochodzą z Europy, większość z Włoch i Hiszpanii. Są to młode rodziny, z wieloma małymi dziećmi, które pojadą na misję do krajów Azji i Afryki, lub Europy, które są całkowicie zsekularyzowane, gdzie nie ma obecności Kościoła (Austria, Bułgaria, Dania, Estonia, Finlandia i Łotwa). W sumie istnieje około 40 misji ad gentes. Każda z nich składa się z 4 rodzin, kapłana i socjusza, który mu towarzyszy, który jest zwykle osobą świecką lub klerykiem. W misji są także starsze kobiety, które przyczyniają się do ewangelizacji, a także trzy młode kobiety, które bez żadnego specjalnego ślubu, w wolności poświęcają się, aby pomóc rodzinom opiekować się małymi dziećmi. Jezus Chrystus powiedział: Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem, a w ten sposób ludzie poznają, że jesteście moimi uczniami. To się realizuje we wspólnotach i wstrząsa światem. Ludzie widzą tą miłość, są nią dotknięci i chcą kochać tak samo. Robimy katechezy w domach nieochrzczonych, którzy są zafascynowani takim świadectwem i chcą oddychać tym ewangelicznym powietrzem. Jest to nowa forma ewangelizacji. Zaczyna się od miłości...” .

Na pytanie związane z nadziejami, jakie wiąże z dniem pierwszego lutego, Inicjator Drogi odpowiada: „Mam nadzieję przedstawić papieżowi dzieło jakiego dokonuje Bóg na Drodze. To jest dzieło Boga. Nie moje ani nikogo innego. Audiencja będzie ważną okazją również do tego, aby Ojciec Święty zapoznał się z rodzinami na misji, jak to działo się już za poprzednich papieży, którzy wysłali ponad 1000 rodzin. Nasz charyzmat nigdy nie może być oddzielony od Następcy Piotra, bo nie przetrwa…".

To ostatnie zdanie bardzo mocno przypomina duchowość św. Franciszka z Asyżu, jego miłości i posłuszeństwo Kościołowi. Bez tego żaden charyzmat nie przetrwa... Papież Franciszek w Adhortacjii Evangelii Gaudium w numerze 164 pisze: „Odkryliśmy, że także w katechezie rolę fundamentalną odgrywa pierwsze przepowiadanie lub «kerygma», która powinna zajmować centralne miejsce w działalności ewangelizacyjnej i w każdej próbie odnowy Kościoła. Kerygma jest trynitarna. Jest ogniem Ducha udzielającego się pod postacią języków i sprawiającego, że wierzymy w Jezusa Chrystusa, który przez swą śmierć i zmartwychwstanie objawia nam i komunikuje nieskończone miłosierdzie Ojca. W ustach katechety nieustannie rozbrzmiewa pierwsze orędzie: «Jezus Chrystus cię kocha, dał swoje życie, aby cię zbawić, a teraz jest żywy u twego boku codziennie, aby cię oświecić, umocnić i wyzwolić». Gdy mówimy, że to orędzie jest «pierwsze», nie oznacza to, że jest na początku, a potem się o nim zapomina albo zastępuje się je innymi treściami, które je przewyższają. Jest pierwszym w sensie jakościowym, ponieważ jest głównym orędziem, tym, do którego trzeba stale powracać i słuchać na różne sposoby i które trzeba stale głosić podczas katechezy w tej czy innej formie, na wszystkich jej etapach”.

Kiko w udzielonym wywiadzie w takich słowach odnosi się do przytoczonego fragmentu Adhortacji: „Ten fragment fascynuje mnie, bo jak wiele osób wie, w zeszłym roku opublikowałem książkę zatytułowaną "Kerygmat". Sławo to stosowane jest przez św Pawła, gdy ogłasza, że Bóg chce zbawić świat przez głupstwo głoszenia. Apostoł napisał w języku greckim, a zamiast "nauczanie", używa słowa "Kerygmat". Chrześcijaństwo to przede wszystkim Dobra Nowina, która realizowana jest, gdy jest akceptowana, przyjmowana. To, co Papież mówi w adhortacji apostolskiej - katecheta zawsze musi głosić Kerygmat - odbywa się od początku na Drodze. Kiedy odwiedzamy wspólnotę lub ludzi, których spotykamy zawsze głosimy im miłość Chrystusa. Ponieważ wszyscy jesteśmy grzesznikami i wszyscy potrzebują stałego nawrócenia i głoszenia Ewangelii”.

Br. Marcin Radomski OFMCap

*Br. Marcin korzystał z wywiadu "Courage Kiko, Continue This Mission!" autorstwa Salvatore Cernuzio (można go znaleźć TUTAJ

Not. MBW