Bochnia zasługuje od teraz na miano stolicy polskiej katolickiej moralności! Tamtejszy sąd powiedział jasno - NIE dla homozwiązków! 

Para mężczyzn z Krakowa złożyła skargę na Urząd Stanu Cywilnego, który odmówił im zawarcia związku małżeńskiego. Sąd w Bochni odrzucił ich skargę, stwierdzając, że małżeństwo stanowi związek osób różnej płci i tylko takie znajdują się pod opieką państwa. 

Homoseksualiści jednak nie poddają się zasadom polskiego prawa, już zapowiadają odwołanie (które na pewno też nie przejdzie), a potem planują złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. 

Czeka nas więc walka między polską normalnością, za którą stanął bocheński sąd, a lewicowo-liberalną europejskością. 

Sędzia w Bochni nie miał wątpliwości, że pierwszeństwo ma prawo polskie, nie europejskie. Czy tak samo orzekną sędziowe ze Strasbourga? Nie wiadomo, ale wiadomo, że jak na razie w Polsce zwyciężyła normalność.

Adwokat homoseksualistów wskazywał co prawda właśnie na europejskie przepisy stanowiące, że „prawo do poszanowania rodzinnego dotyczy też osób pozostających w związkach jednopłciowych i państwo ma obowiązek zapewnić im należytą ochronę prawną". 

Sąd w Bochni był jednak zgoła odmiennego zdania. Stwierdził, że przepisy dotyczące praw człowieka „odzwierciedlają tradycyjną koncepcję małżeństwa i rodziny jako związku kobiety i mężczyzny”.

Wygląda na to, że czeka nas dalsza batalia między polskim prawem, a europejskim wypaczaniem podstawowych zasad moralnych. 

emde/pch24.pl