Cierpiąca na syndrom poaborcyjny belgijska nauczycielka utopiła w wannie swoją 22. miesięczną córeczkę. Miała też dźgnąć nożem dwoje innych swoich dzieci, w wyniku czego jedno zmarło, a drugie przebywa w szpitalu. W zeznaniach kobieta przyznała, że tęskni za córeczką, wobec której zdecydowała się na aborcję.

Julie Lambotte cierpi na syndrom poaborcyjny. Dokonała aborcji po tym, jak u jej nienarodzonej córeczki zdiagnozowano zespół Downa i wadę serca. Kobieta, jak wynika z doniesień mediów, miała dopuścić się też drugiej aborcji w czasie lockdownu. To właśnie te wydarzenia miały się przyczynić do zbrodni, których mieszkanka Hantes-Wiheries dopuściła się na trójce innych swoich dzieci.

Kobieta miała utopić 22. miesięczną córeczkę w wannie oraz zadać rany nożem drugiej, siedmoletniej córce i dziewięcioletniemu synowi. Dziewięciolatek w ciężkim stanie trafił do szpitala, dziewczynek nie udało się uratować.

Kobieta obecnie przebywa w skrzydle szpitalny więzienia w Brugii. Zarzuca się jej morderstwo oraz usiłowanie morderstwa. W zeznaniach kobieta miała stwierdzić, że motywem było to, iż „tęskniła za swoją małą dziewczynką”. Chodzi o dziecko, które wcześniej uśmierciła w wyniku aborcji. Kobieta ma za sobą też próbę samobójczą.

Portal PCh24.pl przypomina, że związek pomiędzy aborcją a ryzykiem problemów psychicznych potwierdza szereg badań. Z przytoczonego przez portal badania „British Journal of Psychiatry” wynika, że u kobiet, które dokonały aborcji, występuje 81 proc. podwyższenie ryzyka problemów ze zdrowiem psychicznym.

kak/PCh24.pl, 7news.com.au, brusselstimes.com, lifenews.com