Globalne ocieplenie dla Europy może oznaczać oziębienie - uważają holenderscy naukowcy. Badacze z uniwersytetów w Utrechcie i Groningen przekonują, że istnieje niemałe prawdopodobieństwo ograniczenia wpływu głównego czynnika, który odpowiada za łagodny klimat w Europie.

 

Idzie o Prąd Północnoatlantycki - przedłużenie Golfsztormu i Prądu Atlantyckiego. Prąd ten przenosi ciepłą wodę z rejonu Zatoki Meksykańskiej w pobliże Europy.

To powoduje, że na naszym kontynencie temperatury są zasadniczo nieco wyższe niż na innych obszarach leżących na tej samej szerokości geograficznej.

Ciepło przenoszone przez Prąd Północnoatlantycki wpływa przede wszystkim na klimat Wysp Brytyjskich i Skandynawii. Bez niego te regiony byłyby chłodniejsze.

Tymczasem zdaniem wspomnianych badaczy istnieje 15-procentowe prawdopodobieństwo, że topniejące lodowce Grenlandii spowolnią Prąd Północnoatlantycki.

bsw/gosc.pl