To, co w Europie Wschodniej nie udało się komunistom, w Europie Zachodniej udaje się tzw. „nowym ateistom”. To przekonanie społeczeństw, że współczesna nauka poradziła sobie z pytaniem o Boga, ostatecznie zaprzeczając Jego istnieniu. Ateizm coraz powszechniej traktuje się dziś jako wyraz postępu, nowoczesności i światłości. Wiarę w Boga z kolei uważa się za zabobon, zacofanie i głupotę. Dlatego tak ważna jest proponowana polskiemu czytelnikowi przez wydawnictwo Fundacji Prodoteo książka brytyjskiego filozofa Andy’ego Bannistera: „Ateista, którego nie było albo straszne konsekwencje złych argumentów”.

Ostatniej soboty Kościół obchodził święto św. Tomasza Apostoła. Jego postać pokazuje nam, jak ważną rolę w życiu chrześcijanina odgrywa rozum. Wiara chrześcijan nie może być wiarą ślepą. Nie może być wiarą, która odrzuca rozum, niedomagając się uzasadnienia swoich twierdzeń przy jego pomocy. Przeciwnie, chrześcijanie weryfikują twierdzenia wiary w oparciu o osiągnięcia nauki. Tylko dzięki harmonijnemu łączeniu wiary i rozumu człowiek może poznać prawdę. „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” – pisał św. Jan Paweł II.

Równolegle do wysiłków ludzi wiary, racjonalnie uzasadniających swoje twierdzenia, podejmowane są również wysiłki mające udowodnić irracjonalność przekonania o istnieniu Boga. W Polsce dobrze pamiętamy dążenia „ateizmu państwowego”. Komuniści próbowali obśmiać religię, ukazując ją jako rzeczywistość nieprawdziwą. Posuwali się do tak absurdalnych twierdzeń, jak podważenie historyczności Jezusa. Te same działania dziś podejmują tzw. „nowi ateiści”, których symbolami stali się Richard Dawkins, Daniel Dennet, Christopher Hitchens i Sam Harris. Oni również często posługują się argumentami absurdalnymi, którym to właśnie przygląda się Andy Bannister.

Filozof rozkłada na czynniki pierwsze popularne twierdzenia współczesnych ateistów, aby pokazać irracjonalność tych, którzy sami siebie nazywają siewcami racjonalności. Udowadnia, że często to, co przyjęło się uznawać za „naukowe”, w rzeczywistości z nauką nie ma nic wspólnego. Na kartach „Ateisty, którego nie było” nie rozprawia się jednak wyłącznie z ateizmem. Dotyka też współczesnych problemów, których ateizm jest źródłem, jak choćby relatywizmu czy scjentyzmu. W ten sposób swoją pracą wychodzi naprzeciw najważniejszym problemom współczesnych, ateistycznych, zsekularyzowanych i konsumpcyjnych społeczeństw Zachodu. Robi to przy tym w sposób niezwykle lekki. Posługując się przezabawnymi anegdotami i analogiami sprawia, że lektura jest nie tylko pożyteczna, ale również przyjemna.

Książka Andy’ego Bannistera jest doskonałym ćwiczeniem intelektualnym dla wszystkich. Wierzącym daje do ręki kontrargumenty w dyskusji z ateistami. Ateistom pozwala zmierzyć się z wątpliwościami dotyczącymi wypowiadanych przez nich tez. Osobom obojętnym udowadnia natomiast, że agnostycyzm istnieje wyłącznie w teorii, w praktyce zaś trzeba opowiedzieć się po którejś ze stron. Odpowiedź na pytanie o istnienie Boga bowiem „rodzi konsekwencje dotyczące każdego obszaru naszego życia”.

Karol Kubicki

 

Andy Bannister, „Ateista, którego nie było albo straszne konsekwencje złych argumentów”, Fundacja Prodoteo, Warszawa 2021, stron 205, oprawa miękka