- Wiele osób bardzo się zawiedzie, ale muszę napisać prawdę. Leczę się psychiatrycznie. Nie miałem pieniędzy i zbiórki pozwoliły mi przeżyć. Wszystkich przepraszam – napisał na Twitterze Krzysztof Malinowski, były asystent Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Jak się okazuje bowiem zbiórki, które organizował miały służyć rzekomo na pokrycie kosztów leczenia białaczki. Chorobę tę mężczyzna sobie wybyślił.

Kilka miesięcy temu na portalu zrzutka.pl Malinowski opublikował informacje, że jest on chory na białaczkę. Całość miała wydźwięk dramatycznego apelu. Jak pisał wtedy, jedynym ratunkiem miało być dla niego eksperymentalne leczenie w USA, a jego koszt miał wynosić około 30 tys. zł.

Do apelu o pomoc dla niego włączyli się politycy Platformy Obywatelskiej, w tym m.in Małgorzata Kidawa-Błońska, której asystentem społecznym był wówczas Malinowski.

Do sprawy odniosła się Małgorzata Kidawa-Błońska.

- Całe życie staram się pomagać ludziom w potrzebie. Wspieram zbiórki na leczenie. Jestem wstrząśnięta, że można to wykorzystać, by oszukać innych. @Krzych75 wyrządził ogromną krzywdę przede wszystkim osobom, które naprawdę potrzebują pomocy - napisała posłanka Platformy Obywatelskiej.

- Tak jak wiele osób, które wierzyły w jego szczerość, czuję się oszukana. Uważam, że wszystkie szkody wyrządzone przez Krzysztofa Malinowskiego muszą zostać przez niego naprawione, a on sam powinien ponieść konsekwencje prawne swojego zachowania - dodała.

mp/twitter