Andrzej Pilipiuk jest jednym z najbardziej popularnych autorów powieści i opowiadań przygodowych w naszym kraju, twórcą kultowej postaci Jakuba Wędrowycza. Ku wściekłości lewaków pisarz nie ukrywa swoich antykomunistycznych, patriotycznych, prawicowych, konserwatywnych poglądów – nie dość, że w beletrystyce często je manifestuje, zdarzało mu się kandydować z list prawicowych partii, to swoim reakcjonistycznym poglądom dał wyraz w wydanych przez wydawnictwo Fabryka Słów wspomnieniach ze swoich podróżny do Skandynawii „Raport z północy”.


Pisarz nie ukrywa swojego antykomunizmu i zdecydowanej negatywnej opinii o takich lewicowych reżimach jak niemiecki narodowcy socjalizm, rosyjski bolszewizm, powojenna komunistyczna okupacja Polski, postkomunistyczna III RP i Unia Europejska. Zdaniem pisarza „w 1939 roku wydano na nas wyrok śmierci. W 1945 roku skazano nas na los chłopów pańszczyźnianych […] w 1989 skazano nas na małość. Mieliśmy być na zawsze krajem biednym i słabym. Polacy stanowić mieli dla UE rezerwuar taniej siły roboczej”.

Według pisarza PRL była sowiecką kolonią, zamieszkała przez „niewolników i poganiaczy niewolników), zarządzaną przez człowieka noszącego, może nie swoje, nazwisko Jaruzelski”. Za swoją prace Polacy w PRL, podobnie jak inni niewolnicy, dostawali niewymienialne środki, michę i kąt do spania. Nadzorcy niewolników zabronili Polakom w PRL, podobnie jak się zabraniano niewolnikom na plantacjach, posiadania broni i czytania książek zakazanych. W opinii pisarza komuniści odebrali Polakom w czasie dekad okupowania ziem polskich radość z normalnego życia.

Wspominając swoje dzieciństwo w PRL, pisarz stwierdził, że wyrazem biedy w PRL było to, że dzieci i młodzież powszechnie gromadziły pochodzące z zagranicy śmieci (puste puszki i paczki po papierosach, czy stare gazety), które dla zniewolonych były świadectwem i nadzieją, że poza obszarem komunistycznej okupacji jest normalny świat.

Nienawiść pisarza do komunizmu wynikała właśnie z tego, że komuniści odebrali mu, jak wszystkim innym Polakom, możliwość normalnego życia – rodzina pisarza nie była represjonowana przez komunistów.

Na kartach swoich wspomnień pisarz przypomniał, że kłamstwem są opowieści o zabezpieczeniu socjalnym ze strony PRL. Jak przypomina pisarz w PRL chłopi i robotnicy żyli w nędzy, „wczasy pracownicze przypominały trochę yeti – wielu słyszało, ale niewielu widziało”. W okupowanej przez komunistów Polsce nie było też równości — realia PRL były takie, że „ludzie tyrali i tyrali, i nadal nic nie mieli”, a nieliczni „nie tyrali, a mieli wszystko”. W III RP patologią według pisarza było to, że Polacy dalej żyją w nędzy, a ciężka praca nic im nie daje.

W opinii pisarza komunistyczna powojenna okupacja Polski odpowiada za zapaść cywilizacyjną naszego kraju. PRL był dla pisarza „miejscem złym, smutnym i szarym, naprawdę trudnym do życia”, śmierdzącym, z parszywymi szkołami i powszechną nudą – drastycznie odmiennym od normalnego świata poza komunistyczną okupacją, co wywoływało w pisarzu rosnącą nienawiść do komunizmu.

Wspominając lata swojej nauki w czasach PRL, pisarz opisał wynikający z powszechnej biedy i frustracji terror i agresje wśród rówieśników, lekcje na trzy zmiany (ostania rozpoczynała się o 14.25, a kończyła o 19.15), psychopatyczne nauczycielki.

Opisują transformacje ustrojowa w 1989 roku, Andrzej Pilipiuk stwierdził, że „Polska postkomunistyczna miała pozostać krajem biednym, zacofanym i opresyjnym dla obywateli”. Zdaniem pisarza w PRL Polacy byli niewolnikami politycznymi i ekonomicznymi, i niewolnikami ekonomicznymi pozostali w III RP, w której postkomunistyczne władze sztucznie utrzymywały Polaków w nędzy. W opinii pisarza nędza „która ciągle widzimy wokół, wynika z […] skutków czterdziestu pięciu lat bolszewickiej okupacji”.

Pisarz uważa, że komuniści okupujący Polskę po II wojnie światowej celowo Polaków traktowali jak bydło i demoralizowali, i te patologiczne postawy wykreowane przez PRL dziedziczone są przez kolejne pokolenia.

Jan Bodakowski