Portal Fronda.pl: Prezes Trybunału Konstytucyjnego udzielił wywiadu niemieckiemu lewicowemu portalowi "Zeit Online". Przekonuje w nim, że polski rząd jest zobowiązany do publikacji decyzji sędziów TK. Rzepliński mówi Niemcom, że nie zgodzi się na żaden kompromis. Jak można skomentować zachowanie przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego?

Anna Paluch, PiS: Bulwersuje mnie skrajne upolitycznienie pana prezesa Rzeplińskiego. Bulwersujący jest m.in. fakt, że uczestniczył w pracach nad ustawą na posiedzeniach sejmowej kosmisji pracującej w czerwcu ubiegłego roku nad nowelizacją, która została oceniona jako niekonstytucyjna.

Dochodzi do tego kwestia ostatniego tzw. „orzeczenia”. Trudno jest je nazwać orzeczeniem, ponieważ zostało wydane w warunkach sprzecznych. To nie może być tak, że pan prezes Rzepliński pewne przepisy respektuje, a pewnych nie. Nikt nie da mu takiego prawa, by wybierać sobie przepisy, które szanuje, a które lekceważy.

Sędzia Trybunału powinien dawać przykład praworządności. Trudno jest mówić o orzeczeniu, ponieważ był to dokument, który znała cała Polska. Jest to absolutnie bulwersujące. Na wystąpieniach posłów opozycji  (m.in. pani Pihowicz, czy pana Budki) przewijały się te treści, które potem były zawarte w tzw. „orzeczeniu” Trybunału. Ten wyciek w bardzo poważny sposób naraził na szwank powagę Trybunału Konstytucyjnego.

A czy postawa Prezesa polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który w ten sposób wypowiada się w niemieckich mediach, mówiąc m.in. o tym, że „władza w Polsce zabiega o prawną anarchię”, jest właściwa?

Postępowanie prezesa TK, który idzie do niemieckich mediów i się tam wypłakuje jest po prostu groteskowe. Jestem przekonana, że Polacy nie lubią takiego procederu skarżenia się za granicą na polskie Państwo. Nie mamy do czynienia z konfliktem prawnym, tylko politycznym. Ten konflikt powinien zostać rozwiązany również w polityczny sposób. To, że prezes Rzepliński wypłakuje się niemieckiemu portalowi wystawia jemu samemu jak najgorsze świadectwo.

Przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego przyznał, że zna szefa PiS już od 1968 roku i spodziewał się po nim ataku na trybunał.

Wycieczki ad personam są głęboko niestosowne. Swoje zdanie powinien zostawić dla siebie. Myślę, że kiedy nie ma się racjonalnych argumentów, by wytłumaczyć własne postępowanie, używa się argumentów ad personam wobec politycznego przeciwnika.

Prezes Rzepliński jest mocno upolityczniony, zaangażował się jako sędzia Trybunału Konstytucyjnego w konflikt polityczny i w tej chwili posuwa się do zaogniania tego konfliktu. Widać to bardzo wyraźnie. Jakiekolwiek dywagacje na temat prezesa Prawa i Sprawiedliwości są po prostu nie na miejscu.

Rozmawiała Karolina Zaremba