Abp Carlo Maria Viganò, który oskarżył papieża Franciszka o krycie pedofilii klerykalnej w przypadku McCarricka, a później ukrył się w nieznanym miejscu, kolejny raz zabiera głos.

Tym razem postanowił skrytykować papieża za jego słowa o pomysłach przyznania Matce Bożej tytułu "współodkupicielka"; Franciszek uznał je za - dosłowny cytat – "głupotę".

Najnowsze oświadczenie abp. Vigano zaczyna się niezwykle ostro.

"Tragiczna historia tego nieudanego pontyfikatu postępuje naprzód poprzez kolejne niesamowite zwroty i zakręty. Nie mija nawet dzień: z wysokości najczcigodniejszego tronu najwyższy kapłan [ang. Supreme Pontifex] kontynuuje demontaż Stolicy Piotrowej, używając i nadużywając swojego najwyższego autorytetu, ale nie po to, by wyznawać, ale by zaprzeczać; nie po to, by utwierdzać, ale by wprowadzać błąd; nie po to, by łączyć, ale by dzielić; nie po to, by budować, ale by niszczyć. Herezje materialne, herezje formalne, bałwochwalstwo, przesądy wszelkiego rodzaju" - pisze abp Viganò.

Według byłego nuncjusza apostolskiego w Waszyngtonie papież Franciszek zabierając głos ws. tytułu "współodkupicielki" kolejny raz "dał wyraz swojej ewidentnej niechęci maryjnej" i uderzył "w serce dogmatu maryjnego i związanego z nim dogmatu chrystologicznego". Arcybiskup napisał, że mimo wszystko to właśnie Matka Boża poprowadzi bitwę dla ocalenia Kościoła i zniszczy armię Nieprzyjaciela, który wypowiedział Jej wojnę, a wraz z nim wtrąci do piekła "wszystkie demoniczne pachamamy".

"Od sześciu lat jesteśmy zatruwani fałszywym magisterium, swoistą skrajną syntezą wszystkich soborowych poronionych pomysłów i posoborowych błędów" - stwierdza Viganò.

Według arcybiskupa od dziesięcioleci obserwujemy wielką destrukcję wiary i nauczania Kościoła, protestantyzację, przekształcanie samej ofiary eucharystycznej w rodzaj niekatolickiego bankietu. Wyróżnikiem współczesnej herezji modernizm, twierdzi abp Viganò, jest pozorna akceptacja modernistów tych rzeczy i spraw, które w istocie chcą zniszczyć; używają oni niejasnego języka i szerzą błędy, otwarcie ich nie formułując. Rezultatem jest "Kościół katolicki, który nie jest już dłużej katolicki; pojemnik pozbawiony swojej autentycznej treści".

"Kościół zanurzany jest w ciemnościach modernizmu, ale zwycięstwo należy do Naszego Pana i Jego Oblubienicy. Chcemy dalej wyznawać niezmienną wiarę Kościoła w obliczu ryku zła, które ją oblega. Chcemy czuwać razem z nią i z Jezusem w tym nowym Getsemani końca czasów; modlić się i pokutować za wiele wyrządzonych im zniewag".

bsw/lifeistenews.com

***

 

Maryja "nigdy nie chciała dla siebie niczego, co jest jej Syna. Nigdy nie przedstawiała siebie jako współodkupicielki. Nie. [Była] uczennicą" - powiedział papież Franciszek. Jak dodał, Matka Bożka jest "matką, daje życie, służy".

Stwierdził następnie, że postulaty przydania Maryi tytułu współodkupicielki są "głupotą".

"Przychodzą do nas i mówią, żeby ogłosić ją [współodkupicielką] albo uczynić to dogmatem.... Nie popadajmy w głupotę" - stwierdził. Użył tu hiszpańskiego słowa "tontera".

Franciszek wyraził się w ten sposób po hiszpańsku na marginesie celebrowania Mszy świętej z okazji Uroczystości Naszej Pani z Guadelupe.

Sprawa przyznania Maryi tytułu "współodkupicielki" była żywo dyskutowana na Soborze Watykańskim II. Ostatecznie Ojcowie Soborowi nie zdecydowali się na taki krok.

Przeciwny temu był także kard. Józef Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary. W wywiadzie-rzece "Bóg i świat" z dziennikarzem Peterem Seewaldem powiedział, że tytuł "współodkupicielka" jest zbyt odległy od języka Pisma Świętego oraz od nauczania Ojców Kościoła i mógłby prowadzić do poważnych nieporozumień.

"Wszystko pochodzi od Niego, jak mówi nam list do Efezjan oraz list do Kolosan" - stwierdził. "Także Maryja jest wszystkim, czym jest, poprzez Niego" - dodał. "Słowo <współodkupicielka> zamazałoby to pochodzenie. Właściwą intencję wyrażono by w błędny sposób" - ocenił.

els/fronda.pl