Biskup Polowy Wojska Polskiego, Józef Guzdek przewodniczył mszy świętej polowej w Muzeum Katyńskim, gdzie uczczono pamięć o ofiarach sowieckiej inwazji na Polskę. 

Duchowny podkreślił w swojej homilii, że są dwie drogi do przerwania spirali nienawiści, której efektem był najazd Sowietów: prawda i przebaczenie.

Ordynariusz polowy podczas uroczystości został uhonorowany Krzyżem Miednoje 1940 przez Stowarzyszenie Rodzina Policyjna 1939.

Biskup Guzdek przypomniał, że decyzja o agresji sowieckiej zapadła dużo wcześniej, niż we wrześniu '39. ozpoczęła ją "operacja polska NKWD", która wciąż jest "białą plamą" w historii Polski, choć o tych straszliwych wydarzeniach z lat 1937-39 przypomina się coraz częściej. 

"Stalin dotknięty klęską z roku 1920 postanowił wykonać wyrok na Polsce. Wspomnę, że w tym roku przypada 80. rocznica tzw. „operacji polskiej”, przeprowadzonej przez NKWD w latach 1937–1938. W tamtym czasie brutalnym represjom zostały poddane dziesiątki tysięcy polskich rodzin zamieszkałych za wschodnią granicą Rzeczpospolitej"- wspominał duchowny. Jak podkreślił, w czasie tej operacji zamordowano 111 tysięcy obywateli polskich tylko za ich narodowość. Oznacza to pięć razy więcej ofiar, niż podczas zbrodni katyńskiej. 

"Operacja polska", jak przypomniał biskup polowy WP, nie zaspokoiła żądzy zemsty Sowietów. 

"Ale to też nie był koniec golgoty polskiego narodu. Już od 1944 r. Sowieci na nowo poczuli się gospodarzami kraju nad Wisłą. Do dziś z różnych miejsc wydobywamy doczesne szczątki i przywracamy pamięć o tych, którzy nie zgadzając się na nową niewolę podjęli walkę, płacąc cenę więzienia, zsyłki na Sybir i składając swoje życie na ołtarzu wolności"- mówił ordynariusz, który zwrócił uwagę, że agresja sowiecka z 17 września 1939 to nie jednorazowe wydarzenie, ale kontynuacja zbrodni na polskim narodzie, motywowana jedynie nienawiścią, którą owładnięty był Stalin. Polacy byli jednak odporni na sowietyzację. Nie poddawali się procesowi ateizacji, nie odeszli od swoich zwyczajów i tradycji, dlatego też- podkreślił biskup- musieli zginąć. 

"W otchłani stalinowskiego szaleństwa znikały całe polskie rodziny, nie pozostawał nikt, kto mógłby podjąć obowiązek przekazania prawdy następnym pokoleniom"- mówił duchowny. 

Biskup Guzdek dodał, że nie wystarczy przypominać tych wydarzeń. Powinniśmy również zastanawiać się, co należy uczynić, by przerwać spiralę nienawiści, chęć odwetu i zemsty. 

"Ewangelia podpowiada, że na te schorzenia duszy człowieka, ludów i narodów są dwa skuteczne lekarstwa: prawda i przebaczenie. Jezus powiedział wprost: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” – od nienawiści, niechęci i pragnienia zemsty. Więcej - prawda jest warunkiem wolności! Tylko dzięki niej można zamykać nawet najtrudniejsze rozdziały w życiu osobistym i rodzinnym, narodowym i pomiędzy zwaśnionymi narodami"- podkreślał ordynariusz polowy WP. Drugim elementem jest natomiast przebaczenie. Kapłan przypomniał w tym momencie słowa homilii bł. ks. Jerzego Popiełuszki wygłoszonej 16 października 1984 w Bydgoszczy, w dniu porwania kapelana "Solidarności":

„Prośmy Chrystusa Pana, (…) by nasze codzienne życie było przepełnione prawdą; abyśmy w naszym codziennym życiu okazywali męstwo w walce o wartości prawdziwie chrześcijańskie; byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”. Cytowane przez biskupa słowa bestialsko zamęczonego ks. Jerzego „w życiu wielu osób przyniosły piękny owoc wierności Bogu, który wzywa do wychodzenia poza krąg wzajemnej nienawiści w stronę przebaczenie i pojednania”.

"Słuchacze bł. ks. Jerzego w godzinie jego męczeńskiej śmierci zdali egzamin z wierności chrześcijańskim wartościom"- podkreślił biskup polowy Wojska Polskiego, Duchowny przypomniał również o późniejszych wydarzeniach. Podczas mszy świętej w kościele św. Stanisława Kostki, 30 października 1984, kiedy ogłoszono wiadomość o odnalezieniu ciała kapelana "Solidarności", wierni trzykrotnie powtórzyli za kapłanem: "i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", co było "chrześcijańską odpowiedzią na niechrześcijański czyn morderców". 

"Obyśmy brakiem przebaczenia, pielęgnowaniem nienawiści nie zamykali Bogu drogi do odpuszczenia naszych win"- mówił biskup polowy.

yenn/PAP, Fronda.pl