Totalna opozycja swoim zwyczajem próbuje zbić polityczny kapitał na trapiącym Europę kryzysie energetycznym. Zamiast w trosce o bezpieczeństwo Polaków współpracować z rządem w celu zabezpieczenia dostaw prądu i węgla, związani z opozycją samorządowcy postanowili zorganizować dziś w Warszawie protest. Pod hasłem „Tylko ciemność” spotkali się przed gmachem Sejmu, a następnie przeszli pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.

Na konferencji prasowej w Sejmie protest skomentowały posłanki PiS Urszula Rusecka oraz Anna Kwiecień.

- „W trudnym momencie, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna, kiedy to w parlamencie procedowany jest budżet państwa na przyszły, 2023 rok, przed Sejmem mamy protest samorządowców mocno związanych z opozycją”

- wskazała Rusecka.

- „W momencie, gdy premier Mateusz Morawiecki negocjuje ważne warunki energetyczne dla naszego kraju, mamy wzbudzanie niepokoi społecznych, mamy dbanie wyłącznie o swój partyjny interes. Tak nie powinno być”

- dodała wicerzeczniczka PiS.

Zaznaczyła, że protest leży jedynie w interesie Putina, który chce wywoływać niepokoje w sąsiednich państwach.

Poseł Anna Kwiecień podkreśliła, że manifestacja „ma charakter czysto polityczny, nie jest na podłożu merytorycznym”.

Z jej opinią zgodził się wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker.

- „Dziś o godzinie 12 przybyłem do Kancelarii Premiera, żeby oczekiwać na jakąś petycję, na jakiś list, jakieś punkty, które są propozycją rozwiązania sytuacji. Tymczasem po półtorej godziny oczekiwania w Biurze Przepustek nie doczekałem się żadnej petycji. Ci, którzy dzisiaj dotarli pod Kancelarię Premiera, tutaj po drugiej stronie ulicy wykrzyczeli postulaty polityczne, związane ze zmianą władzy, antyrządowe. Nie było żadnego listu do premiera, żadnego listu do rządu, żadnych propozycji rozwiązania problemu”

- zauważył polityk.