Projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii trafił do Sejmu 28 listopada – przygotowali go posłowie Polski 2050-TD oraz Koalicji Obywatelskiej. Przedłuża ona zamrożenie cen energii do końca czerwca przyszłego roku, jednak znalazły się tam także przepisy liberalizujące kwestię stawiania farm wiatrowych i wiatraków w naszym kraju.

Z ogromną krytyką spotkała się między innymi kwestia odległości wiatraków od zabudowań mieszkalnych. We wspomnianej autopoprawce – informują media – nie pojawia się już w ogóle kwestia elektrowni wiatrowych. Wcześniejsze zapisy mówiły między innymi o minimalnej odległości wiatraków od zabudowań, która miała wynosić zaledwie 300 metrów.

Pojawiał się tam także zapis o tym, że inwestycje w elektrownie tego rodzaju miały być inwestycjami celu publicznego i inwestycjami strategicznymi. Usunięto również zapis o ułatwieniach w zmianach planów zagospodarowania przestrzennego w związku z budową wiatraków i wykreślono przepisy, które miały umożliwiać zamianę opłaty na rzecz gminy od inwestorów na dostawy energii z wiatraków. Łącznie autopoprawka liczy aż 69 stron. Skomentowała ją pełnomocnik rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej. Anna Trzeciakowska napisała na Twitterze:

Autopoprawka do „przemyślanego” poselskiego projektu usuwa z niego większość nieprzemyślanych i groźnych zapisów, za to uzupełnia go o część dobrych, sprawdzonych rozwiązań przepisanych wprost z rządowego projektu ochrony odbiorców. Niestety tylko część - dalej zostawia za burtą małych i średnich przedsiębiorców i gwarantuje Polakom ochronę tylko przez pół roku. A przecież zamiast fastrygować i łatać - wystarczy wycofać ten poselski i procedować projekt rządowy. Wtedy Polacy rzeczywiście beda chronieni”.