Zachodnie środki masowego przekazu potwierdzają tę informację. Według mediów decyzja o dostawach czołgów na Ukrainę to dopiero początek, teraz nabiera rozpędu debata na temat myśliwców dla Ukrainy.

Stany Zjednoczone i kraje europejskie omawiają dostawy myśliwców na Ukrainę. Przewiduje się, że debata będzie jeszcze trudniejsza niż gorące dyskusje o dostawach czołgów – pisze Politico, powołując się na zachodnich urzędników wojskowych.

„Następnym naturalnym krokiem będą myśliwce” – czytamy w artykule.

Zachodni urzędnicy i dyplomaci widzą potrzebę takiej pomocy. Część zachodnich polityków obawia się jednak, że może to doprowadzić do eskalacji konfliktu.

„Tam jest czerwona linia, ale zeszłego lata mieliśmy czerwoną linię na HIMARS, ale się przesunęła. Potem były czołgi bojowe i to też się porusza” – pisze wydanie.

Wcześniej Słowacja potwierdziła, że ​​jest gotowa przerzucić do Kijowa radzieckie myśliwce MiG-29. Z kolei Holenderski minister spraw zagranicznych Wopke Hoekstra powiedział, że jego rząd rozważy dostawę myśliwców F-16, podaje NL Times. Holandia ma około 40 F-16 i jest w trakcie wycofanie z ich eksploatacji poprzez zakup bardziej zaawansowanych F-35. Oprócz Holandii samoloty F-16 są obsługiwane przez siedem innych europejskich krajów NATO, w tym Polskę, Norwegię i Rumunię, zauważa Financial Times.

Amerykański koncern zbrojeniowy Lockheed Martin Corporation oświadczył, że ​​jest gotowy zaspokoić popyt na samoloty F-16 dla europejskich sojuszników, którzy będą reeksportować myśliwce na Ukrainę. O tym 25 stycznia poinformował w komentarzu dla Financial Times dyrektor operacyjny koncernu Frank A. St. John.

Kwestia dostaw samolotów bojowych na Ukrainę „posunęła się do przodu”. O tym oświadczył minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba na antenie narodowego maratonu telewizyjnego.

„Będą nowe decyzje w sprawie dostaw broni różnego rodzaju. Ponieważ mamy wielką wojnę, a ta wojna wymaga dużych ilości broni”

– oświadczył Kułeba.

Według szefa MSZ Ukraina potrzebuje dużych ilości broni i wiąże duże nadzieje z kolejnym spotkaniem w formacie Ramstein.

Przypomnijmy, wiceszef Biura Prezydenta Ukrainy Andrij Sibiga oświadczył, że na kolejnym spotkaniu, w lutym br., zostanie rozpatrzona kwestia dostaw samolotów bojowych.

Wysoki urzędnik ukraiński jest przekonany, że Ukraina wkrótce otrzyma od zachodnich partnerów niezbędną broń, w tym czołgi, pojazdy opancerzone i samoloty.

„To jest moje mocne przekonanie i jestem pewien, że wszyscy się o tym przekonamy, że ten Rammstein stworzy nową rzeczywistość. Jestem też przekonany, że nieoficjalnie możemy go nazwać Rammsteinem sił pancernych”

– podkreślił Andrij Sibiga.

Jesteśmy pełni nadziei. A dziś w swoim przemówieniu prezydent zapowiedział, że na kolejnym spotkaniu Rammstein zostanie rozpatrzona kwestia dostaw samolotów bojowych – powiedział wiceszef Biura Prezydenta Ukrainy.

20 stycznia media, powołując się na szefa holenderskiego MSZ, napisały, że jeśli Kijów wyśle prośbę o dostawę myśliwców F-16, to Amsterdam jest gotowy to rozważyć. Następnego dnia ambasador USA przy OBWE Michael Carpenter oświadczył, że Waszyngton poprze ten pomysł.

Na pytanie, czy Waszyngton zgodzi się poprzeć taki ruch Holandii dyplomata odpowiedział: „Od dawna uważamy, że to, co dostarczają nasi sojusznicy, to ich sprawa. I wspieramy niezliczone dostawy, które nasi sojusznicy przekazali Ukrainie. Dlatego spodziewam się, że w USA będzie szerokie poparcie dla naszych sojuszników, którzy będą nadal zwiększać swój wkład” i dodał, że chodzi o myśliwce.

KOMENTARZ REDAKCJI

Rosja stała się egzystencjalnym zagrożeniem dla Ukrainy i całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Wielokrotnie ostrzegałem, że Rosja opracowuje szczegółowy plan agresji i terroru wobec krajów Europy Środkowo-Wschodniej. W tym stwierdzeniu nie ma najmniejszej przesady. O istnieniu takiego planu świadczą liczne odtajnione dane ukraińskiej i zachodnich agencji wywiadu, a także nagminne wypowiedzi samych rosyjskich strategów, polityków oraz wielokrotne publikacje kremlowskich propagandystów, którzy ostatnio zaczęli urządzać histerię w sprawie konieczności „denazyfikacji” Polski. I to nie jest przypadek. Rzeczywiście, w ultimatum, jakie rosyjskie MSZ w grudniu ubiegłego roku wystosowało wobec USA i NATO, pojawiło się żądanie rozbrojenia krajów Europy Środkowo-Wschodniej, czyli przywrócenia Moskwie dawnej strefy wpływów na Starym Kontynencie.

Putin popełnia poważne zbrodnie przeciwko ludzkości, ponieważ czuje absolutną bezkarność, grożąc całemu światu bronią jądrową. Psychopata z bunkra praktycznie otwarcie grozi Zachodowi, mówiąc, że jeśli będzie mu uniemożliwiać zorganizowanie ludobójstwa na Ukrainie, użyje broni jądrowej przeciwko państwom NATO.

Ukraina jest tylko pierwszym celem zbrodniarza wojennego. Kremlowski paranoik marzy o odbudowie Imperium Rosyjskiego i dawnej strefy wpływów w Europie, która obejmuje całą wschodnią flankę NATO, czyli kraje bałtyckie, Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię.

Jeśli Zachód ulegnie Putinowi na Ukrainie, będzie on nadal wymachiwał jądrową maczugą, bezkarnie dopuszczając się agresji i ludobójstwa w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Dlatego stosowanie szantażu nuklearnego jest kategorycznie niedopuszczalne. Świat nie powinien tego tolerować!

Jeśli Zachód będzie ulegać zastraszaniu Putina, może to doprowadzić do znacznie większych katastrof dla ludzkości niż nawet ograniczone użycie broni jądrowej. Kremlowska bestia musi być surowo ostrzeżona, że każda próba użycia broni masowego rażenia pociągnie za sobą natychmiastową, twardą, odpowiednią i lustrzaną reakcję.

Moskiewski zbrodniarz wojenny musi zdać sobie sprawę, że jego szantaż nie będzie miał najmniejszego wpływu na wolę suwerennych i wolnych narodów. Musi raz na zawsze porzucić takie instrumenty polityki zagranicznej. Musi również wyraźnie i jasno zrozumieć, że poniesie surową i nieuniknioną karę, jeśli nadal będzie popełniał ciężkie zbrodnie przeciwko ludzkości.

Jagiellonia.org