Donald Tusk zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym zauważył, że pod jego rządami „stadionowi bandyci” są „rozzuchwaleni jak nigdy”.
Tusk nie ma łatwego życia, gdy pojawia się na którymś z polskich stadionów. Tam witają go najczęściej mało życzliwe okrzyki i hasła, z których „Donald matole, twój rząd obalą kibole” nierzadko bywa wręcz werbalną pieszczotą.
Wojna Tuska z polskimi kibicami ma swój już kilkunastoletni rodowód, kiedy to szef PO przewodził rządowi jeszcze przed polityczną ewakuacją do Brukseli.
Co ciekawe Donald Tusk sam w przeszłości chwalił się publicznie swym zaangażowaniem w latach 70. w chuligańskie wybryki „kiboli” Lechii Gdańsk.
Obecnie jednak premier Tusk uznał, że to odpowiedni czas, by reaktywować swą batalię z polskimi kibicami, a przy okazji uderzyć w zwalczanego przez jego obóz prezydenta RP Karola Nawrockiego, który, podobnie jak Tusk, jest od lat zagorzałym kibicem Lechii Gdańsk.
Donald Tusk opublikował dziś rano wpis w mediach społecznościowych, w który stwierdził:
„Stadionowi bandyci znów aktywni. W Gdyni pobili ciężko dwunastolatka, koło Białegostoku zaatakowali młotkami i ostrymi przedmiotami hiszpańskich kibiców. Rozzuchwaleni jak nigdy. Policja już wyłapała część sprawców. Na szczęście tutaj prezydent nie ma prawa weta”.
