Abp Stanisław Gądecki w czasie październikowego zgromadzenia Synodu Biskupów skierował list do papieża Franciszka, w którym wyraził swoje zaniepokojenie rezultatami niemieckiej Drogi synodalnej. Po zgromadzeniu natomiast udzielił wywiadu dla Catholic World Report, gdzie sprzeciwił się zmianie nauczania Kościoła na temat homoseksualizmu. Do jego wypowiedzi za pośrednictwem Facebooka postanowił odnieść się Tomasz Terlikowski.

- „Zasmucił mnie wywiad i list przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa Stanisława Gądeckiego dotyczące Synodu o synodalności. A zasmuciły, bo wynika z nich, że jeden z ważniejszych polskich biskupów kompletnie nie rozumie, o co chodzi w Synodzie, na czym polega dialog i dlaczego znajdujemy się, jako Kościół w kryzysie”

- zarzuca metropolicie poznańskiemu publicysta.

Można by pokusić się o stwierdzenie, że w przeciwieństwie do abp Gądeckiego, to jednak Terlikowski „kompletnie nie rozumie, o co chodzi w Synodzie”. Chodzi w nim wszak o to, aby biskupi mogli przedstawić papieżowi swoje stanowisko na temat problemów dotykających Kościoła. „Otwarcie sprzeciwiając się” Piotrowi w Antiochii, Paweł wykazał się właśnie podejściem synodalnym. Podobną postawę zajął arcybiskup Poznania, otwarcie sprzeciwiając się postulatom niemieckich biskupów.

Dziennikarz zarzuca przewodniczącemu KEP również to, że jest zainteresowany wyłącznie tym, „żeby przypadkiem biskupi nie utracili ani grama władzy”. Taki wniosek wysuwa ze stanowiska biskupa broniącego prymatu Piotra nad głosowaniami świeckich członków Kościoła, a nawet ludzi z Kościołem niezwiązanych.

Autor chwali się przy tym swoją „otwartością”.

- „Doświadczenie słuchania ludzi inaczej myślących nauczyło mnie, że pierwszym krokiem do spotkania jest odrzucenie założeń i uprzedzeń, drugim jest zrozumienie i uznanie, że w słowach mojego rozmówcy jest troska o Kościół i szczera wiara”

- napisał.

Szkoda, że z takim zrozumieniem nie odnosi się do stanowiska abp. Gądeckiego, uznając, iż wynika ono z troski o Kościół.

Terlikowski zarzuca metropolicie poznańskiemu, że „nie ma pojęcia o czym mówi”, gdy ten wypowiada się na temat podejścia Kościoła do dysforii płciowej.

- „A już szczytem wszystkiego są rozważania na temat nauki o nieomylności papieża”

- pisze.

Konkretnie filozofa oburzyło, że abp Gądecki stwierdził, iż „Kościół wyznaje dogmat o nieomylności papieża. Jednocześnie można odnieść wrażenie, że część teologów i biskupów wierzy w nieomylność nauk społecznych, i to nawet nie nauk ścisłych, ale niektórych socjologów i teorii głównego nurtu, o których za kilkadziesiąt lat będzie się tylko wspominać w podręcznikach historii”.

- „I wyraźnie nie dostrzega, że miesza ze sobą porządki. Nieomylność papieska dotyczy wiary i moralności, i to wyłącznie wówczas gdy papież wypowiada się ex cathedra. Nie dotyczy natomiast medycyny, psychologii, socjologii, metod terapii czy rozumienia zjawisk społecznych”

- pisze Terlikowski.

Tyle, że abp. Gądecki wyraźnie mówił właśnie o nieomylności papieża w kwestiach wiary i moralności, sprzeciwiając się postawieniu niepewnych tez stawianych przez nauki społeczne ponad Objawieniem nadprzyrodzonym.