Rosyjska telewizja wyemitowała wczoraj orędzie Władimira Putina, w którym ogłosił on częściową mobilizację. Szef rosyjskiego resortu obrony Siergiej Szojgu zapowiedział, że do armii zostanie powołanych 300 tys. obywateli z doświadczeniem wojskowym. Niezależni rosyjscy dziennikarze, powołując się na źródło w administracji prezydenta donoszą jednak, że dekret Putina pozwala resortowi obrony zmobilizować nawet milion Rosjan.

Putin przypomniał też o „referendach”, na drodze których Kreml chce włączyć okupowane terytoria Ukrainy do Federacji Rosyjskiej. Zaznaczył przy tym, że w przypadku zagrożenia integralności terytorialnej, Rosja „użyje wszelkich dostępnych środków”.

- „To nie jest blef”

- powiedział.

Orędzie Władimira Putina komentował w programie The Late Show na antenie amerykańskiej telewizji CBS minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. Pytany o groźby dot. użycia przez Rosję broni jądrowej ocenił, że jest to jedynie „blef”.

- „Myślę, że jeśli ktoś mówi nie blefuję, to w większości przypadków to właśnie robi. Bo jeśli jesteś tak pewny siebie, to po co miałbyś powtarzać groźby?”

- zauważył.

Zaznaczył jednak, że gróźb tych nie należy lekceważyć.

W kwestii planowanych przez Kreml pseudoreferendów Kułeba zapewnił, że nie mają one żadnego znaczenia dla Kijowa.

- „On (Putin) może uznać to za część Księżyca, jeśli tak sobie zechce. My odzyskamy każdy metr kwadratowy naszego terytorium”

- podkreślił.