Jak czytamy dalej, Rokita przytacza wypowiedź jednego z byłych liderów Platformy Obywatelskiej, który mówi, że „brukselska »partia wojny« za wszelką cenę chce „doprowadzić do zmiany władzy w Polsce”, ponieważ sprawujący obecnie władzę w Polsce obóz rządzący uważa za „politycznego wroga dzisiejszego europejskiego establishmentu”.

Były polityk wylicza kwoty sankcji nałożonych przez Unię Europejską na Polskę i Rosję. Zbrodniczy reżim pod wodzą Władimira Putina mordujący cywilów i katujący jeńców – jak się okazuje został obłożony sankcjami mniejszymi niż nasz kraj.

Jeśli zważyć dotychczasową wartość obu pakietów sankcyjnych, to wartość pakietu polskiego raczej przewyższa pakiet rosyjski” – pisze Jan Rokita.

Z przedstawionych przez niego wyliczeń wynika, że Rosja ze strony Unii nie poniesie szkód przekraczających 35 mld euro, a tyle wynoszą obecnie sankcje nałożone na Polskę.

Na pierwszy rzut oka wygląda to na groteskowy paradoks, ale naprawdę kryją się za nim brutalne realia europejskiej polityki. Obok Rosji, która napadła sąsiada i zabija jego mieszkańców, Polska jest drugim państwem obłożonym obecnie dużymi unijnymi sankcjami. Jeśli zaś zważyć dotychczasową wartość obu pakietów sankcyjnych (ciągnijmy ten na pozór absurdalny paradoks) - to wartość pakietu polskiego raczej przewyższa pakiet rosyjski” – pisze w swoim artykule Jan Rokita.

Autor zwraca też uwagę na uchwalenie prezydenckiej reformy wymiaru sprawiedliwości pomimo oporów w obozie rządzącym. Jak się okazało, całkowicie zlekceważoną przez Brukselę.

Komentując tę sytuację Rokita pisze:

„Rzecz w tym, aby zwaśnionym politycznie polskim sędziom pozwolić na uchylanie dowolnych wyroków sądowych, tylko ze względu na to, czy wydali je sędziowie powołani w czasach władzy PO czy PiS. Nikt przytomny nie może mieć wątpliwości, że celem jest destrukcja polskiego wymiaru sprawiedliwości, czyli taki stan rzeczy, w którym nikt w Polsce nie mógłby być pewny wyroku sądowego, wydanego nawet w jakiejś najbardziej oczywistej sprawie”.

Odnosząc się natomiast do słów szefa partii rządzącej prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że ze strony Polski ustępstw nie będzie, zauważa że „zapowiada się przewlekły impas i prowokacyjne naliczanie coraz to wyższych kar na Polskę, których suma już przekracza miliard złotych i podnosi cały czas sumaryczną kwotę sankcji”.

W jego opinii może to potrwać nawet do przyszłorocznych wyborów w Polsce.

- O ile w przypadku rosyjskich sankcji stawką jest wojna, śmierć i zniszczenie, o tyle stawką polskich sankcji jest naga władza – stwierdza były polityk.