Ustawodawstwo dopuszczające eutanazję w Holandii weszło w życie w 2002 r. Do 2007 r. statystyki dotyczące tzw. „wspomaganego samobójstwa” pokazywały, że tego typu przypadków nie było rocznie więcej niż 2000. W 2016 liczba osób, które zmarły w wyniku eutanazji pierwszy raz przekroczyła 6000. W latach 2017-2021 przeciętnie życie przy pomocy śmiertelnego zastrzyku kończyło w Holandii 4,25 proc. Jak pisze Smits: „Rozwój w ciągu 20 lat pokazuje, że legalność tego aktu zwiększa zapotrzebowanie na eutanazję i jej stosowanie, gdy jednocześnie powiększa się legalnie akceptowane podstawy eutanazji”. Ostatnie dostępne badania na ten temat z roku 2016 pokazują też, że eutanazji sprzeciwia się tylko 5 proc. respondentów.

Regionalna Komisja Oceny Eutanazji nie potrafi wytłumaczyć znaczącego wzrostu przypadków eutanazji, a jej przewodniczący Jeroen Recourt twierdzi, że nie prowadzono takich badań. Sądzi jednak, że „nie ma oznak, by trend zmienił się w nadchodzących latach”. Oczywiście komisja, która jest odpowiedzialna za zgodność z prawem stosowanej procedury, nie wyraża żadnych wątpliwości etycznych. Z kolei Holenderskie Towarzystwo Dobrowolnego Końca Życia twierdzi, że powodem większej liczby eutanazji jest większa liczba osób z demencją składających prośbę o nią i „akumulacja warunków związanych ze starzeniem się”.

Jak pisze Smits, powodem eutanazji jest coraz częściej w Holandii cierpienie psychiczne, a nie fizyczne. Potwierdzeniem jest fakt, że pacjenci chorzy na raka, którzy stanowili największy procent osób umierających w wyniku „wspomaganego samobójstwa”, obecnie stanowią 58 proc. takich przypadków. Zwiększa się natomiast liczba osób uśmierconych z powodu chorób psychicznych, w szczególności wśród młodych, a także demencji.

Jak twierdzi Smits, „sposób, w jaki eutanazja się rozwija w Holandii świadczy o radykalnej rewolucji”. Usprawiedliwieniem dla wspomaganego samobójstwa według raportu komisji powinny być już nie tylko przypadki ciężkiej choroby i ogromnego cierpienia, ale także osteoporoza, ślepota czy łamanie w stawach, jakich mogą doświadczać ludzie w starszym wieku.

Zwiększyła się też w Holandii liczba par, które razem umierają w wyniku eutanazji. Taki rodzaj śmierci wybrało 29 par. A choć w dwóch przypadkach komisja dopatrzyła się nieprzestrzegania procedur, to jednak nie wiązało się to ze wszczęciem postępowania sądowego przeciwko lekarzowi zalecającymi eutanazję. Coraz częściej kwestia „cierpienia nie do zniesienia”, kwalifikującego do eutanazji, staje się względna. Lekarze są gotowi uznać za takie np. niemożność szydełkowania, oglądania wiadomości czy prowadzenia auta.