Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ujawnił dokument, „z którego wynika, że Polska w razie napaści byłaby broniona dopiero na linii Wisły”.

Cieka jest w tym względzie interpretacja, jaką zaprezentował w odniesieniu do wystąpienia szefa MON, sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński. Otóż jego zdaniem „Błaszczak dopuścił się zdrady, bo ujawnił tajny dokument” w trakcie trwającej kampanii wyborczej.

To zdrada stanu, za którą będzie siedział – grzmiał polityk Platformy w Programie Pierwszym Polskiego Radia, dodając przy tym, że nie zna treści dokumentu.

Chodzi i dokument, który został ujawniony w niedzielę w nowym spocie Prawa i Sprawiedliwości. Na nagraniu minister Błaszczak ujawnił fragmenty zatwierdzonego przez ówczesnego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha „planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej”.

Co szczególnie szokujące, plant ten zakładał, że „samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie i że Polska w razie ataku byłaby broniona na linii Wisły”.

Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą. Prawo i Sprawiedliwość to zmieniło i będzie broniło każdego skrawka Polski – stwierdza na nagraniu szef MON Mariusz Błaszczak.

Do wypowiedzi Kierwińskiego odniósł się w mediach społecznościowych Mariusz Błaszczak.

Platforma Obywatelska ma pretensje, że ujawniliśmy ich plany oddania połowy Polski w ręce wroga. Polacy mają prawo wiedzieć jaki los dla nich szykowaliście! Wojsko Polskie w razie konfliktu ma walczyć o każdy metr naszego terytorium i o każde życie ludzkie. Wy szykowaliście powtórkę z Buczy i Irpienia, a z Warszawy chcieliście robić miasto frontowe!” – napisał na Twitterze szef MON.