Szef MSZ dodał, że słowa te prowadzą do:

[…] głębokiego przeorania polskiej świadomości dotyczącej Ukrainy i Ukraińców, nie tylko zbiorowej, ale przede wszystkim indywidualnej”.

Jak podkreślił, w tych domach, w których wcześniej spontanicznie goszczono uchodźców z Ukrainy, dziś Polacy zastanawiają się, jak można wymienić w jednym rzędzie nas i Rosjan jako tych, którzy krzywdzą Ukraińców. Przypomniał, że od stuleci zarówno Polska, jak i Ukraina są ofiarami rosyjskiego imperializmu. Dalej pisze:

Pomoc Ukrainie i Ukraińcom naszego rządu była możliwa dzięki zrozumieniu, współczuciu i sympatii dla Ukrainy prawie każdej polskiej rodziny. Dlatego obecna polityka Ukrainy jest dla nas nie tylko krzywdząca, bolesna, ale przede wszystkim obraźliwa”.

Stwierdził, że raczej trudno aby szybko zostało to zapomniane i właśnie dlatego jest to tak szkodliwe także dla samej Ukrainy. „Razem bardzo na niej tracimy” – czytamy we wpisie.

Szef resortu spraw zagranicznych na koniec podkreślił, że Polska wierzy w zwycięstwo Ukrainy i nie będzie stać z boku, ale jednocześnie:

[…] nie damy kupczyć stosunkami z Polską, w imię prywatnych fortun i wrogich Polsce i Ukrainie obcych interesów”.

Napisał też o tytanicznej pracy, jaka będzie konieczna aby polskie społeczeństwo znów uwierzyło dobrej woli ukraińskich władz.