Obrońca Azowstalu przed wojną był zawodowym muzykiem. Zdjęcia pokazujące Dianowa sprzed pójścia do rosyjskiej niewoli i po wyjściu z niej wprost szokują. Odzyskując wolność jest skrajnie wychudzony, ma też zrośniętą rękę, w której brakuje kości. Ponadto w niewoli stracił 40 kilogramów na wadze.

O swoich przeżyciach i jak był traktowany przez Rosjan opowiedział po raz pierwszy po odzyskaniu wolności w rozmowie z telewizją Sky News.

Dianow był więziony cztery miesiące w kontrolowanym przez Rosjan więzieniu w Ołeniwce.

Jak stwierdził, nie było to więzienie, ale "obóz koncentracyjny".

Z jego relacji dowiadujemy się, że Rosjanie dawali ukraińskim więźniom na spożycie posiłku 30 sekund. Ponieważ wielu z Ukraińcom Rosjanie podczas tortur wybili zęby – opowiada - nie mieli oni szansy, aby nawet niewiele zjeść.

Po 30 sekundach musiałeś wstać i biec. Traktowali nas jak zwierzęta – mówi sierżant Dianow.

W jego relacji to właśnie głód był największym problemem w rosyjskiej niewoli. Nawet większym, niż tęsknota za domem.

– Wierz mi, po miesiącu głodowania, kiedy zamykasz oczy, zapominasz o swojej rodzinie, o swoim kraju, o wszystkim. Jedyne, o czym myślisz, to głód – powiedział reporterce.

Jak opowiada Dianov, Rosjanie za podniesienie z ziemi maliny i zjedzenie jej potrafili ukraińskich więźniów torturować - jeńców okładano kijami, rażono prądem, oprawcy wsadzali im igły pod paznokcie.

Dianov zapytany o bliznę nad nosem powiedział:

Taśma izolacyjna. Owinęli mi ją wokół głowy, nogami dociskając brzuch, żeby owijać ciaśniej. Tak spędziłem 1,5 dnia.

Taśmę tę zdjęto mu dopiero na Ukrainie, kiedy odzyskał wolność.