Na niezwykłą szczerość europoseł zdecydował się w rozmowie z Tomaszem Lisem, opublikowanej w mediach społecznościowych. Miller opowiedział, w jaki sposób przyjmował w Polsce Silvio Berlusconiego.

- „Miałem z Silvio taki przypadek, że poszliśmy do restauracji na obiad, trochę wypiliśmy wódki, on dużo wypił, a potem powiedział: słuchaj, gdzie są dziewczyny?”

- opowiada eurodeputowany.

Wówczas Miller postanowił, że zaradzi „problemowi” braku „dziewczyn”.

- „Więc ja poprosiłem swojego szefa ochrony i powiedziałem mu: słuchaj, są tu jakieś dziewczyny z Biura Ochrony Rządu?

- relacjonuje były premier.

- „On (szef ochrony) mi mówi, że chyba jakieś są. Powiedziałem mu: jak tak, to powiedz im, żeby schowały te pistolety i tu przyszły. No ale nie trzeba było, dlatego że jego współpracownicy przyszli i uprosili, żeby Berlusconi pojechał”

- kończy swoją opowieść.

Na wyznanie polityka zareagował Michał Niepytalski z miesięcznika „Puls”.

- „Rozumiem, że premier Miller złoży mandat europosła po tym, jak ujawnił, że chciał wykorzystać funkcjonariuszki BOR jako kobiety do towarzystwa dla pijanego polityka”

- napisał dziennikarz.