Zgodnie z danymi z 2022 roku statystyczny samochód z napędem spalinowym, zarejestrowany w Niemczech zużywa 7,7 l benzyny na 100 km. Jeśli chodzi o silniki wysokoprężne jest to 7l.

Analizując dane Federalnego Urzędu Transportu Samochodowego opublikowane 23. czerwca 2021 roku okaże się, że przeciętny "benzyniak" pokonuje 866 kilometrów miesięcznie.

Zatem statystyczny Schmidt za kwotę 100 EUR zabezpieczy mobilność na 779 kilometrów. Tak będzie przynajmniej w kwestii samego tankowania. Oczywiście mobilność to znacznie więcej niż same wizyty na stacji benzynowej i ujmując temat mobilności całościowo otrzymamy zupełnie inny obraz. Jednak artykuł ma na celu pokazać różnicę dotyczącą jedynie cen paliw w ujęciu do zarobków.

Czy kwota 100 EUR za 60 litrów benzyny to dużo?

Istnieje wiele krajów europejskich, w których tankowanie jest jeszcze droższe. Należą do nich Dania i Holandia, które znajdują się obecnie na szczycie listy przeciętnych wydatków na benzynę.

Z drugiej strony jest także wiele krajów, gdzie pod względem wymaganych godzina pracy tankowanie jest tańsze niż w Niemczech.

Opierając się na średniej płacy godzinowej netto, pracownicy w Niemczech muszą pracować 6,5 godziny, aby móc pozwolić sobie na zatankowanie 60- litrowego baku benzyny. Ujmując problem w ten sposób okaże się, że pomimo niższej ceny pracobiorcy w Chorwacji, Grecji i na Węgrzech muszą pracować najdłużej, aby zapłacić rachunek na stacji paliw.

Najwięcej godzin pracy, bo aż 12,6 zamieni w bak paliwa obywatel Grecji. Węgier i Chorwat spędzą w pracy ponad 11 godzin, by uzyskać ten sam efekt.

W najlepszej sytuacji są pracobiorcy zarabiający w Szwajcarii. Przy ich przeciętnych zarobkach wystarczy jedynie 4,7 godziny pracy by zatankować 60 litrów benzyny. W Luksemburgu oraz w Austrii wystarczy do tego mniej niż 6 godzin.

Jak pokazują niemieckie badania, polski pracownik przeznacza na zatankowanie 60 litrów benzyny 8,9 roboczogodziny. Dzieje się tak nawet pomimo najniższych cen paliw spośród porównywanych krajów. Nasza niska średnia zarobków odpowiedzialna jest za miejsce w rankingu. Ten wynik plasuje nas w średniej unijnej.

Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała zawirowania na światowych rynkach towarowych. Szczególnie mocno ucierpiał globalny rynek ropy naftowej, ponieważ Rosja jest jednym z największych producentów i eksporterów ropy naftowej na świecie. W rezultacie ceny ropy naftowej, a tym samym ceny benzyny, gwałtownie wzrosły od początku wojny.

Maciej Bienert

Dla Fronda.pl

Opracowanie własne. Źródła: adac.de, eurostat, kraftfahrt-bundesamt