Niezrozumiałe oburzenie wśród tzw. „Silnych Razem” wywołała wczorajsza wideokonferencja przywódców Europy z prezydentem USA Donaldem Trumpem, w czasie której Polskę reprezentował prezydent Karol Nawrocki, a nie premier Donald Tusk. O to, by tak właśnie się stało, mieli zabiegać sami Amerykanie. Najwidoczniej prezydent Trump niespecjalnie widzi partnera w polityku, który agresywnie obrażał go w kampanii wyborczej. Na antenie Telewizji wPolsce24 do sprawy odniósł się poseł Paweł Kukiz, który „nie ma wątpliwości”, że „dni Tuska są już policzone”.

- „Zbieg tych różnych zdarzeń: KPO i zlekceważenie przez prezydenta Stanów Zjednoczonych pana premiera Tuska to są takie ostatnie podrygi, które co prawda mogą trwać dwa lata jeszcze, ale nie mam wątpliwości, że szeroko pojęta prawica odbierze władzę panu Tuskowi”

- stwierdził polityk.

Przyznał jednak, że temu przekonaniu towarzyszą również poważne obawy.

- „Jak widzę jego zachowania, a obserwuję go od wielu, wielu lat, to są to już takie konwulsje, tylko on tymi niekontrolowanymi konwulsjami może narobić jeszcze wiele bałaganu w Polsce i to jest niebezpieczne”

- powiedział.

- „Ale co do tego, że jego dni są policzone, nie mam absolutnie wątpliwości”

- dodał.