Zarówno w Polsce, jak i w Europie edukacja domowa zyskuje coraz więcej zwolenników i sympatyków. Wszystko zaczęło się w Stanach Zjednoczonych ok. 30 lat temu. Jak się szacuje, z tej formy edukacji za Oceanem korzysta już ponad 2,3 mln uczniów. Warto nadmienić, że jeszcze w 1999 r. w tym systemie kształcenia funkcjonowało „tylko” 850 000 dzieci i młodzieży. Przyrost wydaje się więc imponujący. Liderem w Europie jest Wielka Brytania. Tam liczbę młodych ludzi kształconych w domu szacuje się obecnie na ok. 48 tys.
Także w Polsce edukacja domowa stale się rozwija, a liczba uczniów systematycznie wzrasta (42 329 osób zgodnie z danymi z maja 2023 roku). Niestety pomimo tych obiecujących statystyk środowisko edukacji domowej nadal nie posiada swojej formalnej ani nieformalnej reprezentacji. Stąd m.in. żarliwe apele do Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka, który powoli dostrzega oczekiwania środowiska edukacji domowej. Okazuje się, że potrzebna jest m.in. nowelizacja zasad finansowania tego systemu kształcenia.
Ten problem wyjaśnia m.in. Krzysztof Olędzki ze „Szkoły Kosmos” (szkolakosmos.pl), który wskazuje, że „dotacja na wszystkich uczniów powinna być równa i niezależna od tego, czy uczeń jest w szkole stacjonarnej, czy w Edukacji Domowej, czy w szkole publicznej, czy niepublicznej”. W jego opinii należy wzmocnić „system oświaty poprzez zniesienie barier wejścia na rynek edukacyjny i ułatwienie prowadzenia już istniejących i nowych (do 25 dzieci) MIKRO SZKÓŁ (przedszkoli i placówek)”.
Idea Mikro Szkół, które promuje Krzysztof Olędzki, w swoim założeniu ma zwiększyć dostęp do edukacji, wzmocnić rolę rodziców i pozwolić na zastosowanie nowatorskich metod pedagogicznych w duchu indywidualizacji kształcenia dzieci. Ponadto może pozytywnie wpłynąć na rozwój gospodarki, znacznie ograniczyć koszty dojazdu do szkół, zredukować korki w miastach oraz wzmocnić środowiska lokalne. Całość „Apelu o dostęp do edukacji (także domowej) prezentujemy poniżej i zapraszamy do lektury.
Apel o dostęp do edukacji (także domowej)
Szanowny Pan Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek
Szanowna Pani Minister Edukacji Narodowej Barbara Nowacka
Środowisko edukacji domowej w Polsce nie ma formalnej ani nieformalnej reprezentacji. Nie jest reprezentowane ani przez właścicieli pewnej prywatnej szkoły, od jakiegoś czasu dominującej na rynku, ani przez powiązane z nią fundacje. Głos dzieci i rodziców korzystających obecnie z różnych form edukacji domowej (około 50 000 dzieci w szkołach i kolejne dziesiątki tysięcy dzieci w przedszkolach) oraz głos dzieci i ich rodziców rozważających edukację domową lub potencjalnie mogących z niej korzystać (7 milionów dzieci) obecnie jest reprezentowany wyłącznie przez nich samych. Wypowiem się więc jako rodzic dwójki dzieci od zawsze w edukacji domowej i dyrektor Szkoły Kosmos wspierającej edukację domową.
Idea Mikro Szkół
Edukacja Domowa jest pierwszą i najważniejszą formą edukacji, doświadczają jej wszystkie dzieci od momentu urodzenia, a nawet w wieku prenatalnym. Także dla dzieci starszych korzystających z przedszkoli i szkół możliwość spełniania obowiązku szkolnego poza szkołą jest bardzo ważna. Wysokość dotacji obniżonej około dwukrotnie przed rokiem niektórym szkołom jest jednym z istotnych parametrów, ale nie jedynym i wcale nie najważniejszym. Zróżnicowanie wysokości dotacji z racji na ilość uczniów w szkole nie jest niczym nowym ani niczym nagannym. Jest tylko próbą naprawienia, skorygowania niekorzystnego i szkodliwego uprzywilejowania szkół masowych wynikającego z wysokich kosztów wejścia na rynek nowych podmiotów. Wszystko zgodnie z obserwacją mistrza Stefana Kisielewskiego: „Socjalizm bohatersko pokonuje problemy nieznane w żadnym innym ustroju”. W normalnej rynkowej sytuacji dziesiątki tysięcy rodziców nie musiałaby uciekać przed przemocą systemu edukacji do jednej z kilku uprzywilejowanych szkół, tylko szukałoby bezpieczeństwa w jednej z wielu lokalnie działających szkół lub założyłoby własną szkołę w swojej miejscowości lub dzielnicy. Żeby tak się stało, trzeba by spełnić obietnicę wyborczą pana Donalda Tuska z 2007 roku odnośnie rejestracji firmy (szkoły, przedszkola) w jednym okienku w 15 minut.
Wysokość dotacji powinna być regulowana ustawą, skoro ustawa reguluje obowiązek jej wypłacania w określonych sytuacjach. Tak jak to jest dla pozostałych dotacji. Dotacje powinny otrzymywać także przedszkola na uczniów spełniających obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego poza przedszkolem. Obecny brak tych dotacji jest ogromnym problemem zwłaszcza dla dzieci z kształceniem specjalnym potrzebujących ciągłej i kosztownej terapii. Wprowadzenie zróżnicowania wysokości dotacji z racji na liczbę uczniów w szkole mogła być zrealizowana poprzez podniesienie dotacji dla części uczniów, a nie obniżenie kolejnym. Dotacja na wszystkich uczniów powinna być równa i niezależna od tego, czy uczeń jest w szkole stacjonarnej, czy w Edukacji Domowej, czy w szkole publicznej, czy niepublicznej.
Nawet porozumienie wszystkich partii politycznych nie pozwoli dokonać żadnych istotnych zmian w systemie edukacji inaczej niż poprzez dopuszczenie do rynku nowych podmiotów bez bariery finansowej, formalnej i nieformalnej. System edukacji jest całkowicie oporny na zmiany, a 30 lat obietnic i prób reform tego dowodzą dobitnie. Dlatego zaproponowałem pakiet zmian rzeczywistych i korzystnych dla wszystkich uczniów i rodziców. Nazwałem go Mikro Szkoły. Proszę o zapoznanie się z nim i doprowadzenie do wprowadzenia w życie bez zbędnej zwłoki. Na moje żądanie jako Rzecznika Praw Ucznia i Rodzica z 2006 roku zniesienia obowiązku szkolnego odpowiedzieli Państwo (politycy) wprowadzeniem w 2009 roku Edukacji Domowej na żądanie, a moje spostrzeżenie z 2007 roku, że prace domowe są dobrowolne, doczeka się uznania dopiero w tym roku, i to w mocno ograniczonym zakresie.
Apel o powszechny dostęp do edukacji niepublicznej i domowej!
Apelujemy o zmianę systemu oświaty poprzez zniesienie barier wejścia na rynek edukacyjny i ułatwienie prowadzenia już istniejących i nowych (do 25 dzieci) MIKRO SZKÓŁ (przedszkoli i placówek).
Krok 1.
W odniesieniu do szkół, przedszkoli i innych placówek, zakładanych i prowadzonych dla grupy do 25 uczniów (wychowanków, słuchaczy) w lokalach użytkowych i mieszkalnych znajdujących się na parterze, proponujemy znieść wymóg:
- posiadania opinii Sanepidu o lokalu,
- posiadania opinii Komendanta Straży Pożarnej o lokalu,
- zmieniania sposobu użytkowania,
- posiadania opinii kuratora oświaty,
- składania wniosku o dotacje.
Krok 2.
Ponadto proponujemy ustalić, że dotacje dla szkół niepublicznych muszą być w wysokości nie mniejszej niż 100% dotacji dla danego typu i rodzaju szkoły publicznej w danej gminie, także na dziecko w Edukacji Domowej (spełniające obowiązek szkolny poza szkołą lub obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego poza przedszkolem).
Krok 3.
Ponadto proponujemy ustalić, że szkoły, przedszkola i placówki niepubliczne otrzymują dodatkową dotację na cele zapewnienia nieruchomości w wysokości 30% dotacji podstawowej, jeśli nie korzystają z nieruchomości publicznej.
Uzasadnienie
Obecnie system oświaty i sieć szkół są częściowo centralnie sterowane przez gminy i powiaty, a częściowo poddane grze rynkowej. Obok szkół (przedszkoli, poradni, burs itd.) prowadzonych przez gminy i powiaty (niekiedy przez ministerstwa) funkcjonują szkoły publiczne i niepubliczne prowadzone przez osoby fizyczne i prawne inne niż organy administracji publicznej. Ewidencję (i rejestry) szkół prywatnych (niepublicznych i publicznych) prowadzą gminy i powiaty. Wpis do ewidencji jest warunkiem otwarcia szkoły. Samorządy przekazują dotacje szkołom prywatnym, a potem rozliczają te dotacje, prowadzą też własną sieć szkół. Daje to samorządom dość szerokie możliwości manipulowania rynkiem. Samorządy mogą teoretycznie odmówić wydania zgody na założenie szkoły publicznej, ale tylko wtedy gdy uważają, że taka szkoła nie jest potrzebna. W praktyce nikt otwierający szkołę nie ma gwarancji uzyskania zgody na jej otwarcie, a decyzja rozpatrywana jest dopiero po poniesieniu sporych kosztów. Podobnie kuratoria oświaty mają zwyczaj odmawiania wydania zgody na prowadzenie szkoły podstawowej lub ponadpodstawowej, a od takiej odmowy nie służy odwołanie w drodze administracyjnej. Duże koszty otwarcia szkoły z jednej strony i brak gwarancji, że poniesione nakłady zaowocują uzyskaniem uznaniowych zgód wszystkich wymaganych przepisami urzędów, znacznie podnoszą ryzyko otwierania nowych placówek, dlatego prowadzenie prywatnej szkoły jest silnie zdominowane przez podmioty komercyjne.
O ile rodzin wielodzietnych, nawet kilku działających wspólnie, nie stać na wydanie kilkudziesięciu tysięcy złotych bez gwarancji sukcesu administracyjnego, o tyle podmioty komercyjne działające z chęci zysku mogą sobie koszty finansowe i ryzyko urzędnicze zrównoważyć nadzieją przyszłych zysków. Dlatego też obecnie szkoły otwierane są głównie z powodów komercyjnych przez osoby i firmy, które godzą się na inwestowanie dziesiątek czy setek tysięcy złotych w samo spełnienie ww. wymogów administracyjnych, licząc, że w przyszłości im się to zwróci. Zniesienie bariery wejścia na rynek dla MIKRO SZKÓŁ (do 25 dzieci) otworzy rynek na szkoły prowadzone przez niekomercyjne podmioty, np. małe grupy rodziców lub sąsiedzkie kierujące się potrzebami własnych dzieci. Obecnie kilka rodzin posiadających wspólnie kilkanaścioro dzieci nie będzie gotowych wydawać 100 tys. złotych i czekać kilka lat na spełnienie wszystkich wymogów urzędowych, zanim będą mogli prowadzić szkołę.
Obecnie bariera wejścia na rynek jest ogromna i całkowicie pozbawiona sensu. Zanim złożymy wniosek o wpis do ewidencji czy rejestru, musimy wiele miesięcy utrzymywać lokal, doprowadzać go do wymogów sanitarnych czy przeciwpożarowych i później czekać na zmianę sposobu użytkowania, wydanie opinii itd. Wszystkie te czynności muszą być wykonywane jedna po drugiej, nie ma możliwości wykonania ich na raz. A po dokonaniu wpisu do ewidencji musimy jeszcze czekać na otrzymanie dotacji od kilku do kilkunastu miesięcy. Cały czas wynajmując lokal, który stoi pusty.
Chętnie poznam opinię Państwa na temat mojej propozycji. Uważam, że teraz jest dobry moment na wprowadzenie tej zmiany, i to bez zbędnej zwłoki.
Mikro Szkoły:
1. zwiększą dostęp do edukacji,
2. zwiększą rolę rodziców i pozwolą na utrzymanie więzi rodziców z dziećmi obecnie niszczonych przez szkoły masowe,
3. będą silnym impulsem rozwoju gospodarki i złagodzenia recesji,
4. są okazją do zastosowania nowatorskich metod pedagogicznych, indywidualizacji opieki, edukacji i wychowania oraz odejścia od pruskiego systemu szkolnego,
5. są okazją do znacznego ograniczenia kosztów dojazdu do szkół, korków w miastach i wzmocnienia środowisk lokalnych,
6. są doskonałą strategią ograniczania grypy, krztuśca i innych epidemii.
Krzysztof Olędzki
szkolakosmos.pl