W rozmowie z portalem pch24.pl ks. prof. Skrzypczak podkreślił, że jako katolicy powinniśmy modlić się o to, „żeby Kościół nie bał się oczyszczenia, używania – tam gdzie potrzeba – skalpela i antybiotyku”.

„Jest ślepą uliczką strategia przymykania oczu na zło w imię jakiegoś wydumanego miłosierdzia, albo jeszcze częściej w imię świętego spokoju” – przestrzegł kapłan i dodał, że w Kościele powinna dobrze funkcjonować „strategia wzajemnego upominania się”.

„Najgorszą rzeczą byłoby przyzwyczaić się w Kościele do tajemnicy nieprawości. Kościół jest misyjny wtedy, kiedy pokazuje twarz Chrystusa. Wszystko, co ją szpeci i co ją deformuje, musi być eliminowane i oczyszczane, jeżeli tylko jest w granicach naszych ludzkich możliwości. Złą postawą, jaką może przyjąć katolik, jest udawać, że jego to nie dotyczy, odcinać się od swojego Kościoła i stawać w szeregu tych, którzy tylko patrzą, osądzają i potępiają. Tak robili faryzeusze w Ewangelii” – powiedział ks. Robert Skrzypczak.

Duchowny wyraził również nadzieję, że „przypadki różnych grzechów, skandali i zgorszeń, które wychodzą z Kościoła, przypadki zepsucia czy głupoty”, w efekcie doprowadzą nas do „jakiejś wewnętrznej zgody na to, żeby nasza Matka Kościół zdecydowała się na radykalne, dobre oczyszczenie”.