Zdaniem hierarchy dokonano infiltracji jego ojczyzny.

Choć religia Mahometa nie ma nic wspólnego z ideologią woke, to zdaniem kardynała właśnie propagatorzy tej ideologii „traktują islam instrumentalnie, by podważyć chrześcijańską tożsamość, zachodnią tradycję i kulturę”. Co więcej, sami mogą wkrótce stać się ofiarami tej religii: „Być może kalkulowali, że muzułmanie w końcu przyjmą idee woke, ale nie ma na to szans. Wprost przeciwnie: islam odrzuca godność kobiet, a jego struktura moralna nie ma nic wspólnego z celami wokeizmu, z których jednym jest homoseksualizacja społeczeństwa i myśli” – stwierdził kard. Müller.

Przykładem takiego obłąkanego działania ideologów woke jest dla kardynała Anglia. „Obecnie, w tragicznych przypadkach – takich, gdy dziewczyna zostaje zgwałcona przez kilku muzułmanów – ta dziewczyna bardziej prawdopodobnie pójdzie do więzienia niż sprawcy” – zauważył hierarcha, wyrażając jednocześnie nadzieję na zmianę w najbliższych wyborach w Wielkiej Brytanii.

Jego zdaniem sytuacja w Niemczech „jest nieco podobna”, bowiem „przeciętnie jest codziennie osiemnaście ataków nożem, a dwie lub trzy dziewczyny albo kobiety padają ofiarami zbiorowego gwałtu. Jednak nawet, kiedy policjant zostaje zraniony nożem, nie ma reakcji”. Także w szkołach „muzułmańskie dzieci często przewyższają liczebnie dzieci chrześcijańskie”, a powagi tej całej sytuacji nie dostrzega wielu biskupów.

Ponadto, mimo „wolności religijnej w Niemczech”, to muzułmanie dominują „w sferze publicznej, podczas gdy chrześcijanie często wahają się nawet zorganizować procesję eucharystyczną z obawy obrażenia czy prowokowania innych”. Tę sytuację porównał kardynał do Afryki Północnej, która „do VII wieku była całkowicie katolickim regionem”. Jednak pięć wieków później „populacja stała się całkowicie muzułmańska”.

Zdaniem kard. Müller Niemcy może nie tylko spotkać podobny los, ale one już „na wiele sposobów” są krajem muzułmańskim, bowiem dominacja mahometan w życiu publicznym jest spowodowana „po części” tym, że „politycy żyją w strachu przed nimi”. Jako przykład podał, że „była komunistyczna partia we wschodnich Niemczech jest całkowicie proislamska. Chociaż jej ideologia jest w całości marksistowska i ateistyczna, stworzyła sojusz z muzułmanami, którzy głoszą wiarę w jednego Boga, któremu wszyscy muszą się poddać. To całkowita sprzeczność, jednak służy to celowi dechrystianizacji Zachodu”.

Niemiecki hierarcha wyraził wątpliwość w to, czy młodzi Niemcy są w stanie bronić się przed inwazją islamu: „Oni już przegrali bitwę. Tak naprawdę nie było bitwy – była infiltracja”. Podał jednocześnie przykład miliona uchodźców z Syrii, dla których Niemcy stały się jak „ziemski raj”, gdyż zaoferowano im „wsparcie finansowe i rozwiniętą infrastrukturę bez wymogu pracy”. Jednak zasoby mogą się wyczerpać, a to z kolei może doprowadzić do „wojny domowej, ale pomiędzy nimi, podobnie do tego, co widzieliśmy w Syrii” – ostrzega kard. Müller.

W wywiadzie kard. Müller odniósł się też m.in. do śmierci Charliego Kirka, który jego zdaniem stał się „ofiarą ateistycznej ideologii”. To jej wyznawcy z szatańską radością celebrowali „ohydne morderstwo przykładnego męża i ojca rodziny. Diabeł zawsze opanowuje tych, którzy nienawidzą życia i prawdy” – stwierdził kardynał i odwołując się do Ewangelii przypomniał, że diabeł jest „ojcem kłamstwa”.

„Charlie Kirk był pobożnym chrześcijaninem. Z perspektywy nadprzyrodzonej umarł nie jako ofiara politycznego zamachu, ale męczennik za Jezusa Chrystusa – nie w sensie tych, którzy są kanonizowani, ale jako ten, który dał świadectwo (od greckiego słowa martys) swoim życiem – powiedział kard. Müller. – Oddał swe życie naśladując swojego Pana jako ofiarę za prawdę, że człowiek jest stworzony na obraz Boga, mężczyzną i kobietą i sprzeciwiając się kłamstwu i samookaleczaniu promowanemu przez tzw. ideologię trans i afirmującą gender opiekę”.

Kardynał dodał też, że Kirk stawał w obronie „piękna i świętości małżeństwa oraz rodziny ustanowionych przez Boga Stwórcę” oraz godności każdego ludzkiego życia od chwili poczęcia.