W rozmowie z PAP szef MSZ i przewodniczący OBWE prof. Zbigniew Rau omówił pierwszą część swojej wizyty w Nowym Jorku, gdzie wziął udział w 77. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Polityk skomentował m.in. decyzję niemieckich władz, które wciąż nie chcą dostarczyć Ukrainie czołgów. W tym kontekście przypomniał, że od początku wojny Berlin „ociąga się” ze wsparciem dla Ukrainy.

- „Odnoszę wrażenie, że polityka niemiecka polega na tym, żeby tę pomoc przekazywać w jak najmniejszym stopniu i jak najpóźniej”

- stwierdził.

- „Dlaczego? (...) Sądzę, że zależy im, żeby relacje z Rosją zostały osłabione w stosunkowo najmniejszym stopniu”

- dodał.

W czasie trwania 77. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ najważniejszym wydarzeniem w kontekście trwającej na Ukrainie wojny było ogłoszenie przez Władimira Putina mobilizacji w Rosji. Szef polskiego dyplomacji przekonuje jednak, że decyzja ta nie doprowadzi do militarnego przełomu, do jakiego doprowadziła ukraińska kontrofensywa. Mobilizacja może jednak w jego ocenie doprowadzić do przełomu w obiorze wojny przez Rosjan.

- „Dotąd 70-80 proc. Rosjan popierała powrót do polityki imperialnej Władimira Putina. Modus operandi panował taki, że społeczeństwo utożsamiało się z imperialną, agresywną, brutalną polityką swoich władz, czerpało z niej dumę, uznając jednocześnie, że ta wojna w sferze bezpośredniego uczestnictwa tego społeczeństwa nie dotyczy. Teraz ogłoszenie tej mobilizacji uzmysławia każdemu młodemu człowiekowi i jego rodzinie, że może ona dotknąć w sposób bardzo bolesny. A to zmienia już stan ducha i umysłu społeczeństwa”

- podkreślił.

Pytany o przyjmowanie w Europie Rosjan uciekających przed mobilizacją prof. Rau ocenił, że wpuszczanie dużej ilości Rosjan byłoby „bardzo niewskazane”.