- Tam teraz nie zostało ani jednej drogi, nawet polnej, po której mogliby uciec. Pozostał niewielki kawałek czyste pola. To taki korytarz gdzieś do półtora kilometra, całkowicie przestrzeliwują go z obu stron ukraińskie oddziały. Żołnierze będą tam czekać i jeśli spróbują wydostać się, czeka ich pogrom - powiedział telewizji "Nastojaszczije Wriemia" żołnierz ukraińskiej 1 Brygady Taras Berezowec.

Ukraińcom udało się odciąć zgromadzone w Łymanie wojska rosyjskie od wszystkich dróg zaopatrzenia, w szczególności od tzw drogi życia, która łączy Łyman z centrum logistycznym w Swatowe.

Ukraińcy odbili miejscowość Jampil znajdującą się na południowy wschód od Łymanu, a następnie zbliżyli się do rosyjskich dróg zaopatrzenia. Obecnie trwają jeszcze walki o miejscowości Zarecze i Torśke.

W kotle w Łymanie okrążonych jest od 3 do 5,5 tysiąca rosyjskich żołnierzy. Nie jest dokładnie wiadome, jakie jednostki znajdują się w okrążeniu. Według ukraińskiego wywiadu znajdują się tam członkowie milicji samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowe, 13 oddział BARS „Ruskij Legion”, prawdopodobnie 16 oddział BARS „Kubań” oraz regularne oddziały rosyjskiej 20 Armii Gwardii.

Bitwa o Łyman może zamienić się w największą porażkę Rosjan od początku inwazji.

"8 lat temu rosyjskie wojska okrążyły naszych pod Iłłowajskiem. Wtedy nasi chłopcy zgodzili się wyjść (z „kotła”) bez broni. Ale Rosja złamała dane słowo i nasza kolumna została rozstrzelana. Dzisiaj to Rosja będzie musiała prosić o zgodę na wyjście z „kotła”. Jeśli, rzecz jasna, bankietujący na Kremlu w ogóle interesują się losem swych żołnierzy" - napisał na Twitterze doradca Zełenskiego Mychajło Podoljak.

Okrążenie Łymanu daje pole do dalszego ataku na okupowane terytorium obwodu ługańskiego, w tym zwłaszcza utraconych wczesnym latem Siewierodoniecka i Lisiczańska.