W ub. tygodniu europoseł Krzysztof Jurgiel został zawieszony w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości. To pokłosie przejęcia władzy w sejmiku woj. podlaskiego przez ugrupowania z koalicji rządzącej dzięki głosom dwóch radnych PiS. Odnosząc się do sprawy, prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził kilka dni temu, że Jurgiel „w oczywisty sposób” odpowiada za tę sytuację. Ocenił przy tym, że postawa europosła mogła mieć związek z faktem, iż nie znalazł się na liście kandydatów do Parlamentu Europejskiego.
Wczoraj sprawę na konferencji prasowej komentował sam Krzysztof Jurgiel, który przekonywał, że nie chciał kandydować do PE.
- „Nie jest prawdą, że ja się starałem o udział w wyborach”
- zapewniał.
Polityk stwierdził też, że „czuje się skrzywdzony i potraktowany niesprawiedliwie” w związku z zawieszeniem w prawach członka partii. Winą za sytuację w woj. podlaskim obarcza szefa tamtejszych struktur Jacka Sasina.
- „Szukał kozła ofiarnego a podejmował decyzje, które w mojej ocenie, były nieracjonalne, chociażby nie wystawianie ważnych kandydatów w wyborach”
- stwierdził.
Zapowiedział też, że w związku z faktem, iż „czuje się zniesławiony”, podejmie działania w celu obrony swojego dobrego imienia.
Na dzisiejszej konferencji prasowej były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, zdziwiony i udający poszkodowanego, wyraził swoje zdumienie, że został zawieszony w prawach członka @pisorgpl. Gdy dziennikarz zapytał, czy to prawda, że na jego ogrodzeniu wisiały banery szefa… pic.twitter.com/T4eW3u67xC
— Oskar (@Szafarowicz2001) May 24, 2024