Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Poznaniu, na której wspierał kandydaturę na kolejną kadencje europosła Ryszarda Czarneckiego, Błaszczak odniósł się do sugestii premiera Tuska, że w najbliższym otoczeniu byłych ministrów Antoniego Macierewicza i Michała Dworczyka mogli znajdować się agenci obcych służb.

"Żeby premier Donald Tusk był wiarygodny, to powinien przede wszystkim przeprosić za reset (z Rosją – PAP), powinien przedstawić informację, o czym rozmawiał z Putinem na molo w Sopocie. W moim przekonaniu Donald Tusk postępuje tak jak złodziej, który krzyczy »łapać złodzieja«" - powiedział były szef MON.

Błaszczak zarzucił Tuskowi, że jako premier realizował "niemiecką politykę wzmacniania Putina", co ocenił jako "zgubne dla naszego kraju". Skrytykował też działania służb specjalnych pod rządami koalicji z 2011 roku, które według niego "wypuściły na Białoruś rosyjskiego szpiega, byłego sędziego" Tomasza Szmydta.

"To jest blamaż służb i sądzę, że atakując, Donald Tusk próbuje odsunąć od siebie odpowiedzialność za tę kompromitację" - ocenił polityk PiS.

Były wicepremier odniósł się również do zapowiedzi powołania przez rząd komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce. Wyraził on obawy co do doboru ekspertów do tej komisji przez Marka Dukaczewskiego, byłego szefa Wojskowych Służb Informacyjnych.

"Bardzo mnie niepokoi to, że mogliśmy usłyszeć w niektórych mediach, iż tam ludzi, ekspertów do tej komisji, ma dobierać były szef Wojskowych Służb Informacyjnych Dukaczewski. Jeżeli to prawda, to jest kolejny skandal" - ocenił Błaszczak.

Były minister obrony narodowej zarzucił także Donaldowi Tuskowi, że powinien przeprosić za likwidację jednostek wojskowych we wschodniej Polsce, w szczególności w 2011 roku, kiedy to rządził Platformą Obywatelską.