Były premier mówił w Cieszynie o obawach Polaków związanych z dotykającym Europę kryzysem energetycznym.

- „Ta przysłowiowa ciepła woda w kranie staje się jakimś testem na sprawność rządzenia. Mówię o tym z pewną satysfakcją, bo kiedyś się ze mnie śmiano, gdy mówiłem o filozofii ciepłej wody w kranie. Dziś widać, że lepiej mieć kogoś, kto potrafi zapewnić ciepłą wodę w kranie, niż piękne opowieści na ten temat”

- stwierdził Donald Tusk.

Oskarżanie rządzących liderowi opozycji szło dobrze. Kłopoty pojawiły się, kiedy jeden z mieszkańców postanowił zapytać polityka, z czego konkretnie wynika problem lokalnej energetyki.

- „To nie ja jestem tutaj ekspertem. Wy wiecie lepiej. Wiem, że jest problem, wiem, że problem jest w trakcie rozwiązywania i wiem, że prawdziwym problemem nie tylko energetyki cieszyńskiej są ceny energii i brak węgla”

- odpowiedział

Zadanie kolejnych pytań mieszkańcowi utrudnił jeden z mężczyzn towarzyszących byłemu premierowi, jego ochroniarz lub działacz Platformy. Na koniec jeszcze Tusk zwrócił się do niego z pogardą:

- „Musi pan przyznać, że żadna z telewizji ogólnopolskich nie dostała tak ekskluzywnej możliwości jak pan”.