POD KIEROWNICTWEM SOWIETÓW


Informacja Wojskowa, to – słownikowo – „uzależniony od Związku Sowieckiego i Armii Czerwonej organ kontrwywiadu wojskowego, działający w Polsce w latach 1944-1957, odpowiedzialny obok Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego za masowe represje wśród żołnierzy Wojska Polskiego, Armii Krajowej oraz ludności cywilnej. W 1957 przekształcona została w Wojskową Służbę Wewnętrzną Ministerstwa Obrony Narodowej”. Informacja Wojskowa była nie tylko tworzona na wzór i pod dyktando Moskwy, ale przez pierwsze dwa lata służyli w niej wyłącznie Sowieci. Inaczej nie mogło być z kierownictwem.


Głównym Zarządem Informacji kierowali sowieccy oficerowie – płk Dymitr Wozniesieński (zięć Karola Świerczewskiego) i płk Antoni Skulbaszewski (wcześniej „polski” krwawy Naczelny Prokurator Wojskowy). Funkcję ministra obrony (jak również marszałka Polski i wicepremiera) sprawował wówczas sowiecki gen. Konstanty Rokossowski, a 90 proc. stanowisk dowódczych w WP zajmowali oficerowie radzieccy. Potem miejsce Sowietów zajmowali Żydzi, którym Stalin bardziej ufał, niż polskim komunistom. Kluczowe stanowiska w GZI zajęli m.in.: Anatol Fejgin, Ignacy Krzemień, Stefan Kuhl i Jan Rutkowski. Nielicznych Polaków zatrudniano głównie jako tłumaczy, kierowców i protokolantów.

Konstanty Rokossowski

 

GORSZA OD CYWILNEJ BEZPIEKI


Informacja nie tylko była podporządkowana Sowietom i realizowała ich interesy, ale też ściśle współpracowała z powołanym przez Stalina w 1943 r. sowieckim kontrwywiadem wojskowym „Smiersz” (smiert szpionam – śmierć szpiegom; od 1943 r. do sierpnia 1944 r. 100 proc. oficerów Informacji wywodziło się właśnie ze „Smiersza”). Współpraca polegała na tym, że w ręce Rosjan przekazywano żołnierzy AK i członków Polskiego Państwa Podziemnego (zgodnie z rozkazem naczelnego wodza WP gen. Michała Rola-Żymierskiego, powołującym GZI). Do 1957 r. Informacja aresztowała i torturowała ok. 17 tys. ludzi. Historycy są zgodni, że ta wojskowa bezpieka była bardziej bezwzględna niż znana z okrucieństwa „cywilna” bezpieka, czyli Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Prócz zwalczania żołnierzy polskiego podziemia, wydawania ich w ręce Sowietów i donoszenia na wojskowych, Informacja zajmowała się również kontrwywiadem cywilnym, dostarczała kierownictwu PZPR informacji na temat przeciwników ustroju socjalistycznego.


Likwidator WSI Antoni Macierewicz ujawnił, że sowieckie służby przeszkoliły m.in. gen. Marka Dukaczewskiego, szefa WSI za rządów SLD w latach 2001 – 2005. Dukaczewski przyznał, że uczestniczył w seminarium, organizowanym przez GRU. Jak wynika z jego oficjalnego biogramu, w latach 80. brał udział w operacjach wywiadowczych w Stanach Zjednoczonych i Izraelu. W latach 1997-2001 był podsekretarzem stanu w kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego. W okresie, kiedy kierował WSI, główne stanowiska w tej instytucji zajmowali oficerowie powiązani z SLD i obozem Kwaśniewskiego.

 

AGENT „WOLSKI”

 

WSI to nie tylko gen. Marek Dukaczewski. W aktach Instytutu Pamięci Narodowej, jako tajny współpracownik Informacji Wojskowej, figuruje Wojciech Jaruzelski, ps. „Wolski”. Jaruzelski -„Wolski” był na tyle cennym agentem, że po trzech latach od daty werbunku, w 1949 r. był typowany na rezydenta (agent, który stał na czele autonomicznej sieci własnych tajnych informatorów, czytaj: osoba obdarzona szczególnym zaufaniem instytucji, która z natury rzeczy nie dowierzała nikomu). Przypadek Jaruzelskiego nie jest zresztą wyjątkiem. W czasach stalinowskich z Informacją Wojskową współpracowała większość oficerów WP, najwięcej w 1952 r. – zatwierdzono wówczas normę,  że w każdym plutonie WP powinien być przynajmniej jeden informator. W sumie dawało to ponad 24 tys. Współpracowników [WP liczyło wówczas 380 tys. żołnierzy, z tego ok. 100 tys. kadry]. Prócz Jaruzelskiego, wymieńmy jeszcze dwóch tajnych współpracowników Informacji Wojskowej. Z najnowszych badań wynika, że agentem IW był szanowany do dziś przez niektóre środowiska socjolog i filozof Zygmunt Bauman, oficer polityczny Dywizji Kościuszkowskiej. Był nim również stalinowski sędzia Stefan Michnik, przyrodni brat naczelnego „Gazety Wyborczej”, którego ekstradycji ze Szwecji domagała się bezskutecznie Polska.

 

 

Tadeusz M. Płużański

 

Fragment książki pt. "Bestie. Mordercy Polaków", Biblioteka Wolności – Historia, Warszawa 2011 r. Dziś oficjalna premiera książki.

 

Fotografia tytułowa pochodzi z książki. Przedstawia TW „Wolskiego” pośród kolegów.