Prokurator Andrzej Witkowski dwukrotnie badał sprawę brutalnego zabójstwa kapelana "Solidarności", ks. Jerzego Popiełuszki. Dwukrotnie był odsuwany od śledztwa- zarówno w latach 1990-1991, jak i w 2000-2004. Dziś mija 30 lat od odnalezienia ciała potwornie skatowanego duchownego.

Ksiądz Jerzy Popiełuszko 19 października 1984 r. został porwany przez funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki. Kapłan wracał wówczas z Bydgoszczy do Warszawy. Według oficjalnej wersji, esbecy brutalnie pobili kapelana "Solidarności", po czym, w worku obciążonym kamieniami, wrzucili go do Wisły.

Bezpośredni mordercy zostali skazani w 1985 r.: Grzegorz Piotrowski na 25 lat więzienia, Leszek Pękala na 15 lat i Waldemar Chmielewski na 14 lat. Wiceszef IV Dep. MSW płk Adam Pietruszka usłyszał wyrok 25 lat za sprawstwo kierownicze. Niedawno do archiwum IPN trafiły kolejne materiały dotyczące morderstwa na księdzu Jerzym Popiełuszce. Są to setki stron zeznań oskarżonych i świadków, protokoły eksperymentów i wizji lokalnych, jak również zgromadzone w toku śledztwa oraz procesu zabójców materiały rzeczowe. Wśród tych ostatnich znajduje się m.in. marynarka kierowcy ks. Popiełuszki- Waldemara Chrostowskiego, którą miał na sobie w dniu zabójstwa. 

"Byłem wyśmiewany za ustalenia mówiące o tym, że księdza Jerzego Popiełuszkę po porwaniu przejęła inna grupa funkcjonariuszy służb PRL. Już niekoniecznie podlegających pod Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ale pod struktury Wojskowej Służby Wewnętrznej"-mówił w sobotę na antenie Polskiego Radia prok. Andrzej Witkowski. 

Rozmówca Tadeusza Płużańskiego zauważył ponadto, że w procesie toruńskim były również wątki wskazujące na plany dowiezienia duchownego do Kazunia, gdzie później dychowny miał być przetrzymywany. 

Witkowski uważa, że zarówno zabójstwo kapelana "Solidarności", jak i późniejszy proces oskarżonych o to funkcjonariuszy były sterowane z góry, prawdopodobnie nawet z gabinetu samego Czesława Kiszczaka. Zdaniem prokuratora, nie można wykliuczyć zaangażowania innych osób będących wówczas na szczycie władzy. 

W ocenie Andrzeja Witkowskiego, złamano wszelkie możliwe zasady procesowe. "Wpływanie na świadków, stosowanie środków farmakologicznych, nie wyznaczenie obrońców podejrzanym"-wyliczał prokurator. 

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl