Dobiega końca pierwszy, diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego Carlo Acutisa. 15-letni chłopiec jest sługą Bożym. Zmarł w roku 2006. W dzienniku „Corriere Della Sera” czytamy, że może być on pierwszym błogosławionym świata Internetu.

Gdy obecny, pierwszy etap, zostanie zakończony, dokumenty dotyczące procesu wysłane zostaną do Watykanu, gdzie wyczekiwane są z niecierpliwością. Zajmie się nimi Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych. Musimy jednak uzbroić się w cierpliwość, gdyż droga do beatyfikacji chłopca jest jeszcze długa – zaznacza dziennik.

Prefekt watykańskiego Sekretariatu ds. Komunikacji Stolicy Apostolskiej, ks. Dario Vigano, twierdzi, że chłopiec być może zostanie uznany za patrona Internetu.

Carlo Acutis, sługa Boży, to Włoch, który urodził się w Londynie. Do ojczyzny wrócił w wieku lat 12. Codziennie przyjmował Eucharystię oraz raz w tygodniu spowiadał się. Do Komunii Świętej dopuszczony był 3 lata wcześniej niż jest to przyjęte – w  wieku 7 lat zdał egzamin. W wieku 8 lat otrzymał swój pierwszy komputer. Stał się jego pasją, jednak nadal towarzyszyła mu gorliwość religijna oraz konieczność pomagania innym.

Carlo Acutis był także wolontariuszem w stołówkach dla ubogich, tworzył strony pobożnościowe ze świętymi Kościoła, także o cudach eucharystycznych. Niestety, zmarł na ostrą białaczkę w wieku 15 lat. Swoje życie ofiarował za Kościół katolicki oraz papieża. Dwa miesiące przed śmiercią, gdy nie wiedział jeszcze, że jest chory, w nagranym przez niego wideo prosi o to, by pochować go w Asyżu. Tak też się stało.

Watykan będzie musiał przeanalizować sygnały o możliwych cudach uzdrowienia – te potrzebne są do tego, by móc przeprowadzić proces beatyfikacji.

Jak podaje gosc.pl: „Przypomina się, że w 1997 roku, za pontyfikatu Jana Pawła II Papieska Rada do Spraw Środków Społecznego Przekazu ogłosiła świętego Izydora z Sewilli patronem internetu, internautów i programistów. W nawiązaniu do tego ksiądz Vigano wyjaśnił, że Carlo Acutisa należy uznać za postać całkowicie związaną z siecią i za przedstawiciela ery cyfrowej”

dam/gosc.pl,Fronda.pl