Fronda.pl: Ostatnio często słyszymy o przypadkach dzieciobójstwa. Nadal głośno jest o sprawie śmierci Madzi z Sosnowca. Czy Pana zdaniem, podobne przypadki mogą otworzyć Polakom oczy również na problem aborcji?

 

Mariusz Dzierżawski (Fundacja Pro – Prawo do Życia): Czy rzeczywiście wpłyną na takie postrzeganie zabijania nienarodzonych dzieci, będzie zależało od wielu czynników, m.in. od aktywności organizacji pro-life. Czytając o takich przypadkach, a zwłaszcza o sprawie Madzi z Sosnowca, którą już chyba można nazwać sprawą o zabójstwo, to – choćby na podstawie narracji „Gazety Wyborczej” - można uznać, że propaganda aborcyjna, domagająca się swobody zabijania dzieci przed narodzeniem, propaganda, która traktuje dziecko jako intruza, prowadzi później do identycznego mechanizmu, gdy już temu dziecku uda się przyjść na świat. Dziecko, również po narodzeniu, przedstawia się jako agresora, co prowadzi do tego, że morduje się również dzieci już narodzone. Właśnie na skutek propagandy aborcyjnej. To jest prawdziwa mowa nienawiści!

 

 

Zwolennicy aborcji twierdzą, że gdyby dokonano aborcji, nie doszłoby do tak drastycznych przypadków, jak choćby ten w Sosnowcu...

 

Jest to rozumowanie logiczne. Tyle, że rozpatrując każdy przypadek morderstwa, można założyć: „Gdyby ten człowiek został abortowany, to nie mógłby zostać zamordowany”. Można powiedzieć, że to rozumowanie poprawne...

 

 

Poprawne?

 

W sensie logicznym! Pytanie, czy jest to rozumowanie poprawne w sensie moralnym? Bo czy można zabijać ludzi we wczesnej fazie życia, aby uchronić ich przed zabójstwem w późniejszym czasie? Oczywiście jest to rozumowanie niemoralne.

 

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Aleksander Majewski