W piątek w płomieniach stanęło składowisko niebezpiecznych odpadów w Siemianowicach Śląskich, w niedzielę spłonęła w Warszawie hala targowa Marywilska 44, również w niedzielę wybuchł pożar na położonej niedaleko elektrociepłowni sortowni śmieci w Siekierkach na Mokotowie. To tylko kilka przykładów z długiej serii pożarów, która w ostatnich dniach zaniepokoiła Polaków. O podjętych w celu wyjaśnienia przyczyn i okoliczności tych pożarów działaniach mówił dziś w Sejmie minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
Minister podkreślił, że liczba pożarów od początku roku jest analogiczna do liczby pożarów w tym samym okresie roku ubiegłego. Przypomniał, że prokuratura prowadzi śledztwo dot. pożaru przy Marywilskiej.
- „Oczywiście zadajemy sobie pytanie na tym etapie, czy w grę wchodzi jakieś działanie zewnętrzne, nie tylko podpalenie o charakterze kryminalnym, które jest jedną z głównych wersji śledczych, ale czy sytuacja, w jakiej Polska się znajduje, państwa pomagającego Ukrainie, czy może być powiązana z tym, co działo się w ostatnich dniach”
- podkreślił.
Zdradził, że przekazał w czasie wczorajszego posiedzenia rządu niejawne informacje w tej spawie. Przypomniał również o działaniach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która na początku roku schwytała obywatela Ukrainy, planującego na zlecenie rosyjskich służb podpalenie jednego z obiektów handlowych we Wrocławiu.
- „Taka ewentualność jest również zakładana przez służby specjalne. W układzie sojuszniczym przekazano rozmaite ostrzeżenia w ciągu ostatnich tygodni w różnych państwach NATO i UE. Ten aspekt jest przez służby specjalne wnikliwie badany”
- zapewnił.
Szef MSWiA mówił o zaostrzeniu kierowanych przeciwko Polsce działań.
- „Od początku roku mamy do czynienia z intensywnymi działaniami na zlecenie rosyjskich służb. (...) Na razie nie mamy żadnych przesłanek do tego, żeby te zdarzenia ostatnich dni wiązać z działaniami obcych służb. Ale ten wątek w śledztwie musi być absolutnie uwzględniany”
- powiedział.