Pierwotnie rząd Donalda Tuska zapowiadał rezygnację z mrożenia cen energii od lipca. Ostatecznie jednak rządzący zdecydowali się podtrzymać wprowadzone przez Zjednoczoną Prawicę rozwiązanie dłużej, choć w z wyższą ceną maksymalną niż obecnie.

- „Na ten moment cena maksymalna została ustalona na II połowę roku. Przy kolejnej ustawie budżetowej trzeba będzie podejmować nowe decyzje”

- powiedziała minister Paulina Hennig-Kloska na antenie TVN24.

Cena maksymalna prądu w II połowie roku wyniesie dla gospodarstw domowych 500 zł. Obecnie jest to 412 zł. Rząd proponuje jednak również bon energetyczny dla osób, których dochody nie przekraczają 2500 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym lub 1700 w gospodarstwie wieloosobowym.

- „Z jednej strony jest cena maksymalna, która ma stabilizować sytuację gospodarstw domowych, ale także samorządów i szpitali, oraz małych firm, ale z drugiej jest także bon energetyczny, który będzie rekompensował tę niewielką podwyżkę”

- powiedziała szefowa resortu klimatu.