Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odniósł się do słów przywódcy opozycji totalnej, Donalda Tuska, który w dzień zaduszny odczytał list z pogróżkami, jaki otrzymał oraz obarczył za to Jarosława Kaczyńskiego. To „szczyt cynizmu” - skomentował Zbigniew Ziobro i przypomniał przewodniczącemu PO, że to przecież on był politycznym patronem naczelnego hejtera polskiej polityki, Janusza Palikota i to właśnie członek Platformy, Ryszard Cyba, dokonał pierwszego mordu politycznego w III RP.

Szczyt cynizmu! Gdzie był Donald Tusk, kiedy jego polityczny wychowanek J. Palikot mówił na wieczorze wyborczym PO: „zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż”?! Kilka miesięcy później próbował tego dokonać członek PO – Ryszard Cyba” – napisał w mediach społecznościowych Zbigniew Ziobro.

Szef Solidarnej Polski dodał również: „Zaduszki to dzień, gdy Polacy wspominają zmarłych i oddają im szacunek, a nie żerują na ich śmierci, jak D. Tusk przywołujący śp. P. Adamowicza, by atakować J. Kaczyńskiego. Dość tej szczujni! Trzeba opamiętania!”.  Ziobro poinformował też, że zarekomendował prokuraturze wszczęcie postępowania w sprawie listu z pogróżkami, który czytał Tusk.

Przypomnijmy, że w święto zmarłych szef PO zamieścił w mediach społecznościowych filmik, w którym wspominał śmierć tragicznie zamordowanego podczas WOŚP prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Adamowicz był przez lata wspierany przez Platformę, ale gdy nawet w tej formacji zaczęto zdawać sobie sprawę, że jak mówił nagrany na taśmach prominentny polityk PO, Sławomir Neumann, Adamowicz „ma absolutnie mega twarde rzeczy, które mogłyby go wyprowadzić w kajdankach”, Platforma przestała go popierać i w wyborach na prezydenta Gdańska wystawiła przeciwko niemu własnego partyjnego kontrkandydata, którym był Jarosław Wałęsa.

W półtoraminutowym filmiku Tusk utyskiwał też na wzrost nienawiści w życiu politycznym i publicznym za co obarczył bezpośrednio szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Przewodniczący PO, zapewne przez nieuwagę, zapomniał dopełnić całokształtu kontekstu i omieszkał dodać, że to on był przez lata politycznym promotorem takich niedoścignionych specjalistów od mowy nienawiści, jak Janusz Palikot czy Stefan Niesiołowski, a i dziś tego typu popisu serwuje Polakom co jakiś czas polityk PO Sławomir Nitras.

Tusk omieszkał też dodać, że to w czasie, kiedy on sprawował funkcję premiera RP, członek PO, Ryszard Cyba został autorem pierwszego mordu politycznego, jak swego czasu nazwał to wydarzenie sam Tusk, dokonanego na polityku PiS.

Przypomnijmy, że 19 października 2010 roku Cyba zaatakował pracowników biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi. Morderca z PO wtargnął do niego, gdy znajdowało się tam 5 osób. Cyba zaatakował jednego z pracowników biura, Marka Rosiaka, oddając w jego kierunku 8 strzałów z broni palnej, co stanowiło całą zawartość magazynku. Cztery z tych strzałów trafiły Marka Rosiaka, który poniósł śmierć na miejscu.

Ryszard Cyba posiadał więcej amunicji i planował strzelać dalej do znienawidzonych przez siebie polityków PiS, ale nie udało mu się przeładować broni. Zaatakował więc paralizatorem, a następnie nożem kolejnego pracownika biura, znajdującego się w tym samym pomieszczeniu Pawła Kowalskiego. Napastnik zadawał mu ciosy nożem oraz próbował poderżnąć ofierze gardło. Ugodził go dwukrotnie w szyję, zadając siedmiocentymetrową ranę, poranił także ręce, którymi Paweł Kowalski się zasłaniał. Według świadków, w czasie ataku sprawca krzyczał, że nienawidzi PiS i że chce zabić Kaczyńskiego.

Już po zatrzymaniu przez służby Cyba w obecności mediów powiedział, że żałuje, iż nie ma już broni, bo by powystrzelał wszystkich pisowców. Wyraził też żal, że wystrzelił tylko osiem z posiadanych czterdziestu dziewięciu pocisków.

 

ren/twitter