Reprezentacja Polski odniosła swoje drugie zwycięstwo w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata, które odbędą się w Katarze. Biało-czerwoni pokonali na Stadionie Narodowym Albanię, choć swoją grą absolutnie nie zachwycili.

Był to przedziwny mecz, w którym długimi fragmentami to Albańczycy zdecydowanie lepiej grali w piłkę, ale gole strzelali Polacy, wyprowadzając zabójcze kontry. Cieszy z pewnością wysokie zwycięstwo, ale niepokoi niewątpliwie sposób gry podopiecznych Paulo Sousy.

Pomeczowe statystyki nie pozostawiają wątpliwości, to reprezentacja Albanii była zespołem dominującym w tym spotkaniu niemal w każdym elemencie gry. Poza tym jednym, najważniejszym – w skuteczności. Tu Polacy dokonali rzeczy naprawdę dawno niespotykanej, prezentując skuteczność na poziomie stuprocentowym – oddając na bramkę Albanii zaledwie cztery celne strzały i zdobywając z nich aż cztery gole. Ich strzelcami dla naszej drużyny byli: Robert Lewandowski, debiutujący w kadrze, a grający na co dzień w amerykańskiej MLS – Adam Buksa, a także Grzegorz Krychowiak i Karol Linetty.

Fantastyczne spotkanie rozegrał kapitan naszej reprezentacji. Robert Lewandowski nie tylko otworzył wynik meczu swym golem już w pierwszych minutach spotkania, ale przeprowadził też kluczową akcję, po której Polacy strzelili gola na 3:1 i powoli zaczęli opanowywać trudną sytuację na boisku. Do tego momentu bowiem wynik bowiem wisiał na przysłowiowym włosku.

Po raz kolejny okazało się też, że będący naszą swoistą futbolową świątynią Stadion Narodowy w Warszawie jest szczęśliwym miejscem dla naszej kadry. W ważnym meczu o punkty przegraliśmy tam tylko raz, przed ponad ośmioma laty. Wczoraj odnieśliśmy tam natomiast kolejne, osiemnaste już zwycięstwo.

Kadra prowadzona przez Paulo Sousę, choć po raz kolejny nie zachwyciła grą, to jednak zdobyła cenne trzy punkty w zmaganiach o mundial. To dopiero drugie zwycięstwo Biało-Czerwonych w dziewiątym już meczu pod wodzą portugalskiego selekcjonera.

Sousa po meczu podkreślał jednak, że „mentalność naszej drużyny od początku zgrupowania jest świetna” oraz że jest „dumny z tego, co widzi ze strony naszych zawodników”. Na pomeczowej konferencji zauważył ponadto, iż: „Robert Lewandowski robi różnicę. Ale drużyna nie jest na tym samym poziomie. To jest różnica, którą staramy się niwelować. Przez to potrzebujemy od Lewandowskiego dużo więcej niż on prezentuje w Bayernie”.

Już w niedzielę czeka naszą kadrę kolejny mecz, tym razem w San Marino z tamtejszą najsłabszą drużyną w naszej grupie, a w środę 8 września na Stadionie Narodowym w Warszawie Biało-Czerwoni zagrają, najprawdopodobniej o pierwsze miejsce i bezpośredni awans na mundial, z obecnymi wicemistrzami Europy – Anglikami. Wczoraj wieczorem, podopieczni Garetha Sothgate potwierdzili swą znakomitą dyspozycję, rozbijając w Budapeszcie Węgrów aż 4:0.

 

 

ren/TVP, Łączy nas piłka