"Nie będzie elit, będzie fikcja!"- grzmi profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Krzysztof Biedrzycki w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej". 

Wykładowca uniwersytecki komentuje najnowszą podstawę programową języka polskiego dla szkół średnich. O ile sama krytyka jest konkretna, rzeczowa, a profesor odnajduje w podstawie również dobre strony, to "Wyborcza" wyszczególniła dość "niefortunny" cytat z całego wywiadu.  W internecie furorę robi następujące zdjęcie:

Grupy i fanpejdże na Facebooku zrzeszające miłośników czytania kpią z tego fragmentu wywiadu. Zarzutem, jaki profesor Biedrzycki formułuje wobec podstawy programowej dla szkół średnich, jest "zbyt ambitny program". Naukowiec zwraca uwagę, że znalazła się w nim m.in. retoryka, a nie każdy nauczyciel ma odpowiednie przygotowanie w tym kierunku, poza tym, zdaniem profesora, brakuje czasu, aby zrobić to dobrze. Co więcej, na liście lektur znalazła się m.in. "Odprawa posłów greckich" Jana Kochanowskiego lub inne teksty z epok dla nas odległych- nie można ich przeczytać "na szybko", wymagają obszernego komentarza. Wykładowca z Uniwersytetu Jagiellońskiego znajduje jednak sporo plusów podstawy programowej- uważa na przykład, że jest ona lepiej dopracowana niż ta dla ośmioklasowych szkół podstawowych. Jednocześnie profesor uważa, że tego programu nie da się zrealizować. Zdaniem naukowca, program wygląda, jakby miał za zadanie przygotować młodzież do studiów polonistycznych, a przecież obejmie wszystkich: "przyszłego lekarza czy inżyniera, przez mechanika samochodowego i kuchmistrza, po spawacza".

"Wyborcza" najwyraźniej nieco się już gubi. Posądzano PiS o ideologizację szkoły, co złośliwsi miłośnicy humoru na poziomie Sokuzburaka żartowali, że uczniowie będą musieli czytać tylko Pismo Święte i biografie braci Kaczyńskich, tymczasem na liście lektur do szkół średnich, jeżeli chodzi o literaturę z epok nam bliższych i najnowszą, znajdziemy i Gombrowicza, i Liberę, i Wencla, i Świetlickiego, i Tokarczuk i Stasiuka. Tym razem okazuje się, że program jest... zbyt ambitny, a 6-7 lektur rocznie to dla licealistów za dużo. I tak źle, i tak niedobrze. Tym razem niedobrze, że PiS każe czytać... Co na to Komisja Europejska?

yenn/Wyborcza.pl, Facebook, Fronda.pl